Wywiad: Blossom

Często powtarzam, że dobra muzyka zawsze obroni się sama. Tak właśnie było w przypadku debiutanckiego albumu Blossom’a. „Blue Balloons” wydany pod koniec zeszłego roku przez rodzimy Export Label narobił dużo szumu w światku downtempo, mimo iż nie stała za nim ogromna kampania reklamowa czy znane nazwiska. Sukces albumu wynika tylko i wyłącznie z ciężkiej pracy, którą w jego produkcję włożył młody polski artysta. W poniższym wywiadzie poczytacie między innymi o tym jak powstawał debiutancki album Blossom’a, o jego planach na najbliższą przyszłość, no i oczywiście o kontrolerach midi (bo jakże by inaczej?).

 

„Blue Balloons” to bez wątpienia jeden z najciekawszych albumów zeszłego roku i nie mówię tu tylko o naszym polskim podwórku. Niektórzy recenzenci porównują go nawet do dokonań Cinematic Orchestra czy Bonobo. Debiutancki album otworzył Ci również drogę do współpracy z wytwórnią Project Mooncircle. Czy spodziewałeś się takiego rozwoju sytuacji ?

Nigdy nie przypuszczałem, że moja przygoda z muzyką w takim stopniu się rozwinie. Zawsze tworzyłem muzykę do szuflady i wciąż starałem się rozwijać swoje umiejętności tak by moje kompozycje brzmiały na jakimś poziomie. Co do porównań do tak wielkich artystów mogę powiedzieć jedno – jeszcze wiele czasu minie zanim osiągnę taki poziom jak oni.

Bardzo rzadko zdarza się, by muzycy rozpoczynali swoją karierę od tak ambitnych brzmień. Czy nagrywałeś wcześniej pod innym pseudonimem lub z jakimś innym projektem ?

Nim poznałem muzykę typu down tempo czy trip-hop byłem bardzo mocno zakorzeniony w hiphopie. Tworzyłem różne podkłady dla przyjaciół, ale już wtedy mocno odbiegały one od klasycznych bitów. Natomiast nigdy nie wydawałem ani nie wypuszczałem kawałków pod innym pseudonimem. Tak jak wspomniałem wcześniej- większość produkcji szła do szuflady i wciąż ćwiczyłem.

Cechą charakterystyczną twojego debiutanckiego albumu jest duża różnorodność brzmień. Czy możesz opisać jak wyglądał proces produkcji „Blue Balloons” ?

Proces powstawania płyty zaczął się w grudniu 2009 roku. Wtedy także powstał pomysł na nazwę „Blossom”, którą zaproponował mój kolega z liceum. Przez cały okres tworzenia „Blue Balloons” gromadziłem kolejne sample oraz wtyczki vst, które pozwoliłyby mi na osiągnięcie zamierzonego celu. Prawie każdy kawałek rozpoczynałem od tworzenia perkusji, której to poświęcam bardzo wiele uwagi. Na płytę powstało około 150 kawałków, które to wciąż usuwałem i zaczynałem od nowa. Jestem bardzo samokrytyczny i chyba dlatego też tak dużo czasu zajęło mi nagranie tej płyty (śmiech).

Opowiedz coś więcej na temat samplowania, czy było to tradycyjne dla muzyki hip-hopowej samplowanie z winyli, nagrywanie żywych instrumentów czy też korzystałeś z gotowych banków brzmień ?

Jeżeli chodzi o samplowanie to staram się wyszukiwać pojedyncze brzmienia danego instrumentu tzn. Nigdy nie sampluje całych sekcji rytmicznych wraz z basem i innymi instrumentami.Tak więc każdy instument na płycie to osobny sampel lub brzmienie wtyczki VST. Wyszukiwanie sampli jest dla mnie żmudną pracą, ale uwielbiam to robić. Nieraz przeszukuje płyty tak stare i tak zróżnicowane gatunkowo, że sam jestem zaskoczony tym co się na nich znajduje. Oczywiście pozytywnie.

Z jakich wtyczek korzystałeś najczęściej przy pracy nad „Blue Baloons” ? Czy jest jakaś wtyczka która według Ciebie miała szczególny wpływ na brzmienie tego albumu ?

Przy produkcji „blue balloons” najczęściej korzystałem z takich wtyczek jak: absynth, native instruments, albino, ewql symphonic orchestra, fab filter, novation bass station, v station.

Od niedawna zacząłeś koncertować. Czy materiał na „Blue Balloons” był pisany z myślą o graniu go jako Live Act, czy też musiałeś go dostosować do wymogów występów na żywo ?

Materiał w ogóle nie był pisany z myślą o graniu live, bo w życiu nie przypuszczałem że będę koncertował. Przygodę z koncertami zapoczątkował Matam (export label), który to wysłał zgłoszenie na Artenalia. Zgodziłem się by wysłał zgłoszenie myśląc, że i tak mnie nie wybiorą. A jednak. Tak wiec miesiąc przed pierwszym koncertem musiałem zakupić sprzęt i nauczyć się wszystkiego.

Jak wygląda twój obecny set-up koncertowy ? Jak chciałbyś go rozbudować, gdybyś nie miał żadnych ograniczeń finansowych ?

Na koncertach używam laptopa oraz kontrolera midi Akai mpd 32. Matam odpowiedzialny jest za wizualizacje. Na Selectorze dołączył do nas Aleksander Papierz, który gra na saksofonie i dzięki któremu występ stał się ciekawszy. Gdybym nie miał żadnych ograniczeń finansowych, pewnie skompletowałbym cały zespół gdzie każdy grałby na danym instrumencie.

Dlaczego wybrałeś akurat kontroler Akai mpd 32 ? Czy korzystasz z niego w pracy nad nowym materiałem ?

Wybrałem akai mpd 32 ponieważ spełniał wszystkie kryteria potrzebne do grania live. Nie jestem z wykształcenia muzykiem i nie potrafię grac na żadnym instrumencie… tylko trochę na perkusji… Dlatego właśnie kontroler midi jest dla mnie dobrą alternatywą do występów. Przy produkcji muzyki mało korzystam z kontrolera midi ponieważ wcześniej nie miałem żadnego sprzętu tego typu. Po prostu przyzwyczaiłem się już do myszki i zwykłej komputerowej klawiatury. Natomiast ciągle ćwiczę na Akai 32 by w końcu zagrać na takim sprzęcie jakąś mega skomplikowaną nutkę i zrobić na live taką perkusje, by brzmiała naprawdę żywo (śmiech).

Jak myślisz, czy takie projekty jak twój mają szansę na zaistnienie kiedyś wśród szerszego grona polskich odbiorców, czy też na zawsze skazane są na etykietkę „muzycznego podziemia” ?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo po prostu tworzę taką a nie inną muzykę ze względu na to, że dobrze się przy niej bawię. Uwielbiam ją, nawet pomimo tego, że czasem bywa usypiająca. Fajnie by było gdyby taka muzyka docierała do szerszego grona słuchaczy w Polsce, natomiast sami wiemy jak jest.  Ale ważne że ktoś nas słucha i czerpie z tego radość.

Jakie są twoje plany na przyszłość ? Czy pracujesz już nad następcą „Blue Balloons” ?

Już kompletuje różne rzeczy na nową płytę. Póki co zajmuje się kilkoma remixami oraz współpracą z… Niedługo usłyszycie. Nie chcę zdradzać zbyt wiele. Chcę zostawić sobie możliwość zaskoczenia czymś słuchaczy. W każdym razie już niedługo spodziewajcie się nowych rzeczy. Mam nadzieję że wam się spodobają.