Matt Moldover to ojciec chrzestny kontroleryzmu, którego raczej nie trzeba przedstawiać nikomu, kto interesuję się tym tematem. Bandesnaci to nieco młodszy adept tej nietypowej sztuki, który jednak zdążył już zabłysnąć w sieci kilkoma ciekawymi pomysłami. Ci dwaj panowie współpracowali już wprawdzie zdalnie, jednak niedawno mieli okazję spotkać się ze sobą i pomuzykować nieco w domowym studio jednego z nich.
Efektem jest krótki, improwizowany występ, który wprawdzie nie porywa pod względem muzycznym jednak stanowi całkiem interesujący popis domowego sound designu. Nie licząc dud i banjo, które raczej nie są instrumentami zalegającymi masowo na naszych polskich strychach, większość wykorzystanych tu dźwięków stworzona została za pomocą ogólnodostępnych przedmiotów, takich jak kawałki styropianu, metalowe łańcuchy, kartki papieru czy gwizdki.
Jeszcze ciekawiej prezentuje się natomiast odrobinę starszy, solowy projekt Bandesnaci’ego, w którym postawił on przed sobą dość karkołomne zadanie wyprodukowania całego utworu w oparciu o dźwięki wydobyte z… puszki napoju. Trzeba przyznać, że efekt końcowy brzmi naprawdę zaskakująco dobrze. Wszystko to stanowi zaś kolejny dowód na to, że do uzyskania np. unikalnego brzmienia bębnów nie potrzeba wcale drogich wtyczek czy paczek sampli. Wystarczy jedynie odrobina pomysłowości i umiejętność obsługi podstawowych, już posiadanych przez nas narzędzi.
