Weekendowe Inspiracje #64

maxresdefaultJedną z najwspanialszych cech współczesnych kontrolerów MIDI jest niesamowita wręcz elastyczność użytkowania. Większość urządzeń tego typu oferuje bowiem szerokie możliwości dostosowywania go do własnych potrzeb, dzięki czemu ten sam kontroler może z powodzeniem znaleźć miejsce w setupie DJ-a, studiu nagraniowym i instrumentarium zespołu rockowego. W dzisiejszym odcinku Weekendowych Inspiracji przyjrzymy się więc dwóm dość skrajnym obliczom sztuki kontroleryzmu. Podczas gdy pierwsze z nich błyszczy w modnych klubach, zagrzewając tłumy do tańca, drugie siedzi w głębokim podziemiu (i to dość dosłownie) paradoksalnie trafiając do jeszcze większego grona odbiorców…

M4SONIC to postać, której raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo iż ten pochodzący z Australii muzyk początkowo wiązał swoją przyszłość z pianinem, to jednak prawdziwy sukces zapewniły mu dopiero 64 pady oferowane przez kontroler Launchpad. Jego rutyny stworzone w oparciu o popularny produkt firmy Novation dość szybko stały się bowiem hitami serwisu Youtube, przyczyniając się jednocześnie do popularyzacji sztuki kontroleryzmu na świecie. Sam zainteresowany udowodnił natomiast, że potrafi dobrze spożytkować swoje pięć minut, i korzystając z popularności jaką przyniosły mu serwisy społecznościowe ruszył na podbój klubów. W międzyczasie jednak nieustannie pracował nad rozbudową swojego show, udowadniając tym samym, że wcale nie ma ochoty stać się kolejną chwilową sensacją internetu. Kilka dni temu w sieci pojawił się nowy wywiad z M4SONIC’iem, w którym opowiada on pokrótce o początkach swojej przygody z kontrolerami MIDI, aktualnych projektach, planach na przyszłość oraz o tym, co dla niego oznacza bycie kontrolerystą. Najbardziej cieszy jednak fakt, iż wywiad ten pokazuje wyraźnie, że mimo niedawnego zamieszania wokół swojej osoby M4SONIC nadal twardo stąpa po ziemi, wyznacza sobie kolejne cele, nieustannie szlifuje swój warsztat i z pewnością jeszcze nie raz nas czymś zaskoczy.

Zupełnie inaczej prezentuje się natomiast historia muzyka występującego pod pseudonimem Exaltron.  Mimo iż nie ma on na swoim koncie żadnego popularnego hitu, a jego działań nie wspiera żadna duża firma, to jednak niemal codziennie jego występów słucha naprawdę pokaźna gromada ludzi… niezależnie czy tego chcą czy nie. Exaltron wybrał sobie bowiem ciężki kawałek chleba, jakim jest kariera ulicznego muzyka. Kilka razy w tygodniu wyrusza on więc ze swoim całkiem rozbudowanym instrumentarium, w którym znajdziemy między innymi QuNeo, gitarę MIDI i kornet, na podbój peronów nowojorskiego metra. Mimo iż sam artysta przyznaje, że jednym z czynników, które skłoniły go do takiego działania była chęć znalezienia dodatkowego źródła dochodu, to jednak okazało się, że występy przed przypadkową widownią miały również kolosalny wpływ na jego rozwój jako muzyka. W krótkim wywiadzie, który możecie obejrzeć poniżej, porównał on je nawet do swego rodzaju terapii szokowej, w której człowiek uczy się pokonywać własne lęki poprzez stawanie z nimi twarzą w twarz.

Jak widać obaj panowie, mimo iż kręte ścieżki losu zaprowadziły ich w dwa zupełnie odmienne miejsca, dzielą ze sobą kilka wspólnych cech, takich jak upór w dążeniu do celu, chęć przekraczania coraz to nowych granic i umiejętność obracania sytuacji na swoją korzyść. Obaj też z powodzeniem zaprzęgli swoje kontrolery MIDI do pracy w zupełnie innych warunkach, pokazując tym samym, jak wielkie możliwości oferują urządzenia tego typu, jeśli tylko trafią w ręce kreatywnego muzyka.