W ramach cyklu Weekendowe Inspiracje już kilka razy zdarzyło się nam podglądać pracę kreatywnych sound designerów i kompozytorów muzyki filmowej. Teraz przyszła pora na przyjrzenie się bliżej współpracy dwóch niezwykłych osób reprezentujących te dwie dziedziny sztuki. Hans Zimmer i Chas Smith stworzyli bowiem unikatowy duet którego efektem była ścieżka dźwiękowa do filmu „Man of Steel”.
O ile dorobek artystyczny pierwszego z wymienionych panów jest na tyle znany, że raczej nie trzeba go nikomu przedstawiać (odpowiadał on za kompozycje w takich filmach jak Król Lew, Incepcja czy Piraci z Karaibów) to druga z wymienionych postaci wydaje się być dużo bardziej enigmatyczna. Chas Smith, na co dzień grający głównie na elektrycznej gitarze hawajskiej, w wolnych chwilach zajmuje się tworzeniem instalacji artystycznych będących tworami z pogranicza rzeźby i instrumentów muzycznych. Efekty jego prac mogliśmy usłyszeć chociażby w serii filmów „Piła”, w której nietypowe dźwięki pochodzące z konstrukcji Smitha przyczyniły się do zagęszczenia atmosfery thrillera. Hans Zimmer zdecydował się na tą współpracę z zupełnie innego powodu. Jednym z głównych założeń podczas pracy nad ścieżką dźwiękową do filmu „Man of Steel” była rezygnacja z instrumentów elektronicznych, w celu uzyskania bardziej żywych, organicznych brzmień. Miało to w jakimś stopniu zrównoważyć silne naszpikowanie warstwy wizualnej komputerowymi efektami specjalnymi. Instrumenty stworzone przez Smitha zastąpiły więc w kompozycjach wszelkiej maści syntezatory i instrumenty wirtualne które normalnie posłużyły by do kreacji nietypowych, „atmosferycznych” brzmień i efektów specjalnych. Ten sam patent (oczywiście w mniejszej skali) nadaje się idealnie do dodania odrobiny naturalnego brzmienia do współczesnej muzyki elektronicznej. Dziwne dźwięki pochodzące z nietypowych źródeł mogą nadać zupełnie nowy charakter kompozycjom opartym na cyfrowych brzmieniach wirtualnych instrumentów. Kto wie, może brzmienie którego szukaliście czeka na was od dawna w piwnicy bądź garażu?
