Zawsze gdy na horyzoncie pojawia się nowa technologia duża część użytkowników rozwiązań już istniejących postanawia przyznać sobie tytuł „jedynych prawdziwych obrońców starej szkoły” i rozpoczyna krucjatę przeciwko nowościom. Tak było zawsze i raczej nie widzę szans na to by cokolwiek w tej kwestii uległo zmianie. Dość długo zastanawiałem się nad tym dlaczego tak się dzieję i w końcu doszedłem do prostego i jednocześnie lekko dołującego wniosku. Duża część ludzi nie jest po prostu w stanie nauczyć się w ciągu swojego życia więcej niż jednej rzeczy i jeśli pojawia się nowa technologia dająca nowe możliwości stanowi ona dla nich po prostu zagrożenie. Ludzie którzy narzekają na przycisk Sync zabijający sztukę DJingu są jednocześnie ludźmi którzy przez całą swoją przygodę z tradycyjnymi deckami nie nauczyli się niczego po za zgrywaniem dwóch utworów. Dzisiejsza porada brzmi po prostu: Nie bądźcie tymi ludźmi.
Jeśli zaczęliście swoją przygodę od tradycyjnego setupu składającego się z dwóch gramofonów i miksera to świetnie. Na pewno zmusiło to was do włożenia więcej wysiłku w naukę miksowania niż ludzi którzy zaczęli od kontrolerów. Istnieje też duże prawdopodobieństwo że chociaż liznęliście odrobiny turntablizmu. Jeszcze lepiej. Jeśli jednak uważacie to za powód do umieszczenia swoich szanownych czterech liter na złotym tronie i zaprzestania rozwoju to… chyba nic nie jest już wam w stanie pomóc. Stojąc w miejscu tylko się cofasz (albo jakoś tak). Dla osób które zaczęły od zestawu decki + mikser naturalną drogą rozwoju jest kontroleryzm. Nie zrozumcie mnie źle, nie każę nikomu wyrzucać swoich ukochanych gramofonów i zastępować ich kontrolerami MIDI ani też nie proponuję przerzucenia się z miksowania na producencki Live Act. Mówię tu o kroku dużo subtelniejszym, który jednak przeraża wielu zatwardziałych „oldschoolowców”. Mówię tu o poszerzeniu swojego setupu o dodatkowe kontrolery MIDI co pozwoli nam na tworzenie rutyn turntablistycznych z kontrolerystycznymi wstawkami. Przykładów takiego rozwojowego połączenia nowego ze starym jest w internecie cała masa, że wymienię chociaż tylko DJ’i takich jak Craze czy Shiftee. W większości są to jednak nagrania promujące konkretny sprzęt, przez co wszystkie są do siebie bardzo podobne. Jako dzisiejszą „wideoinspirację” postanowiłem wstawić więc coś odrobinę odmiennego od innych nagrań. W rutynie Dj’a Enferno znajdziemy zarówno tradycyjny turntablizm jak i kontroleryzm w postaci Maschine oraz klawiatury sterującej podłączonej do wirtualnego syntezatora Massive. Nie liczę oczywiście na to, że jedno nagranie sprawi, że zatwardziali miłośnicy „starej szkoły” masowo zaczną dodawać kontrolery MIDI do swoich setup’ów. Mam jednak nadzieję, że chociaż część z nich zrozumie, że kontrolery MIDI nie są dla nikogo zagrożeniem tylko potężnym narzędziem w ręku kreatywnego muzyka.