Wiele osób zaczynających swoją przygodę z teorią muzyki (zwłaszcza tych uczących się samodzielnie) dochodzi po jakimś czasie do wniosku, że wiedza ta bardziej im przeszkadza niż pomaga. Zamiast pisać muzykę „prosto z serca” zaczynają oni bowiem sztywno trzymać się przestarzałych regułek, przez co w ostatecznym rozrachunku stają się mniej kreatywni. Przekonanie o zgubnym wpływie znajomości teorii muzyki na kreatywność stało się w ostatnich latach tak powszechne, że wielu popularnych artystów wręcz chlubi się brakiem wiedzy z tego zakresu.
Przyczyn powyższej sytuacji należy doszukiwać się w błędnym rozumieniu roli, jaką w rzeczywistości odgrywa teoria muzyki w procesie pisania i produkowania utworów. Wiele osób traktuje ją bowiem jako zestaw niepodważalnych reguł, których złamanie skutkuje automatycznie powstaniem „złej” muzyki. Takie podejście do tematu rzeczywiście może odbić się negatywnie na naszej kreatywności. Prawda jest jednak taka, że znajomość teorii muzyki nie zmusza nas w żaden sposób do przestrzegania żadnej z zawartych w niej zasad, a jedynie zwiększa paletę dostępnych dla nas opcji, sugerując pewne sprawdzone rozwiązania. To czy zdecydujemy się z nich skorzystać zależy tylko od nas. Ciekawe spostrzeżenia na ten temat przedstawił Adam Neely, który postrzega teorię muzyki jako język pozwalający na przedstawianie pewnych idei. W poniższym nagraniu opowiada on o tym, dlaczego warto poznać ten język i jak używać go w sposób, który nie tylko nie zabija kreatywności, ale wręcz ją wspomaga.