Współczesna technologia pozwala producentom muzycznym na zdalną współpracę z muzykami znajdującymi się po drugiej stronie ziemskiego globu. Niestety, każdy kto próbował tego typu kolaboracji wie, że mają one tendencję do rozbijania się o problemy techniczno-logistyczne, które w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do niepotrzebnych kłótni, psujących pozytywną atmosferę współpracy. Z pomocą nadchodzi Splice,wzorowane na GitHub narzędzie dla muzyków które zadba o uporządkowanie całego procesu, pozwalając nam i naszym współpracownikom skupić się na tym, co najważniejsze – muzyce.
Pierwszym z kilku głównych elementów Splice jest widoczne na zdjęciu powyżej drzewo czasu. Odnotowuje ono każdą zmianę wprowadzoną w naszym projekcie wraz z komentarzem od jej twórcy (możemy sami wybrać współpracowników lub ustawić „tryb publiczny” dający dostęp do naszego projektu każdemu kto zechce przy nim majstrować). Jeśli uzna on, że zmiana jest na tyle radykalna by zmienić charakter kompozycji może on zdecydować się na utworzenie kolejnej gałęzi. Dzięki temu cała historia projektu jest widoczna jak na dłoni. Splice ułatwia też cały proces wymiany plikami. Wszystkie elementy projektu trzymane są bowiem w chmurze, a producenci biorący w nim udział mogą w każdej chwili ściągnąć dowolną jego wersję (nowszą bądź starszą) oraz brakujące sample/ścieżki audio. By to uczynić, wystarczy kliknąć przycisk „Load In Ableton” (twórcy obiecują, że w przyszłości pojawi się również obsługa innych D.A.W). Dodatkową ciekawostką związaną ze Splice będzie możliwość umieszczenia skończonego utworu w specjalnym internetowym odtwarzaczu przypominającym Soundcloud, w którym zamiast popularnych „waveformów” zobaczymy… uproszczony zapis naszej sesji. Będzie to niewątpliwie świetne narzędzie dla początkujących, którzy będą mogli podejrzeć, z jakich elementów składają się utwory bardziej zaawansowanych kolegów.
Trzeba przyznać, że Splice to naprawdę ciekawe narzędzie, które z pewnością ułatwi życie wielu osobom. Jak na razie system ten znajduje się na etapie zamkniętych testów beta i nie wiadomo jeszcze, kiedy będziemy mogli w pełni z niego skorzystać. Zagadką pozostaje również kwestia opłat, ale biorąc pod uwagę fakt, iż pierwowzór dostępny jest za darmo (z niewielkimi opłatami za dodatkowe funkcję) nie ma raczej sensu martwić się o nie na zapas.