Spitfire Solo Strings – Recenzja

Oryginalna wersja Spitfire Solo Strings powstała w roku 2012 i była jedną z pierwszych bibliotek smyczkowych stworzonych przez Spitfire Audio. Od tamtej pory firma ta wypuściła jednak kilkanaście kolejnych produktów tego typu, stopniowo podnosząc poprzeczkę zarówno sobie jak i konkurencji. Niedawno uznała ona, że nadszedł wreszcie czas by odświeżyć wspomniany produkt, wykorzystując w tym celu całe doświadczenie zdobyte przez ostatnie sześć lat.

Mimo iż nowa wersja Spitfire Solo Strings zachowała starą nazwę, to jednak cała jej zawartość została stworzona na nowo od zera, zachowując jedynie z grubsza ogólną stylistykę i charakter pierwowzoru. Jako iż nie miałem okazji zapoznać się bliżej z pierwszą edycją, nie jestem w stanie ocenić, jak bardzo nowa wersja różni się od poprzedniej oraz czy zmiany te wyszły bibliotece na dobre. W poniższej recenzji będę więc traktował drugą edycję Spitfire Solo Strings jak zupełnie nowy produkt.

Interfejs użytkownika

Spitfire Audio od jakiegoś czasu eksperymentuje z nowym podejściem do kwestii interfejsu użytkownika, co widać dobrze m.in. w Hans Zimmer Strings i darmowych instrumentach z serii LABS. Spitfire Solo Strings korzysta jednak ze starego, sprawdzonego interfejsu, znanego z większości poprzednich orkiestrowych bibliotek tej firmy. Moim zdaniem była to dobra decyzja. Interfejs ten jest prosty, przejrzysty i łatwy w obsłudze, a dodatkowo zajmuje stosunkowo niewiele miejsca na ekranie, co ma znaczenie gdy chcemy uruchomić kilka wirtualnych instrumentów w jednej instancji samplera Kontakt. Zaletą takiego rozwiązania jest też to, iż ułatwia ono korzystanie ze Spitfire Solo Strings w połączeniu z innymi orkiestrowymi bibliotekami z katalogu Spitfire Audio, gdyż wszystkie zachowują spójność w wyglądzie i sposobie obsługi.

Interfejs biblioteki Spitfire Solo Strings może działać w dwóch trybach: podstawowym i zaawansowanym. W obu większą część dostępnego miejsca zajmują przyciski służące do przełączania się między różnymi artykulacjami aktualnie wybranego instrumentu (do czego można wykorzystać również komunikaty MIDI). W trybie podstawowym znajdziemy nad nimi pięć suwaków odpowiedzialnych za podstawowe parametry instrumentu (dynamikę, ekspresję, vibrato, czas wybrzmiewania oraz „ścisłość”, która określa, czy dźwięki w krótkich artykulacjach grane są równo z komunikatami MIDI, czy też mogą mieć delikatne opóźnienia, nadające tworzonym w ten sposób ścieżkom bardziej ludzki charakter) oraz szósty suwak, pozwalający w uproszczony sposób sterować odległością źródła dźwięku od słuchacza. W trybie zaawansowanym ten ostatni element zostaje zastąpiony przez mikser pozwalający nam w dowolny sposób mieszać ze sobą próbki nagrane za pomocą trzech różnych mikrofonów, a obok suwaków pojawia się menu z dodatkowymi opcjami, pozwalającymi m.in. zmienić ustawienia Round Robin i transpozycję. Krótkie artykulacje pozwalają też aktywować Ostinatum – ciekawe narzędzie będące połączeniem sekwencera i arpeggiatora, służące do tworzenia tzw. ostinato – powtarzających się rytmicznych sekwencji dźwięków, wykorzystywanych często w muzyce poważnej.

W praktyce

Solo Strings oferuje brzmienia czterech solowych instrumentów smyczkowych: kontrabasu, wiolonczeli, altówki i skrzypiec. Tym ostatnim poświęcono jednak zdecydowanie więcej uwagi niż pozostałym. Skrzypce jako jedyne dostępne są aż w trzech różnych wariantach, różniących się od siebie m.in. stylem gry, rodzajem dostępnych artykulacji oraz umiejscowieniem instrumentalisty na scenie (warto pamiętać, że Spitfire Audio podczas nagrywania większości bibliotek orkiestrowych rozstawia poszczególne instrumenty tak jak podczas nagrywania pełnej orkiestry, dzięki czemu łącząc je ze sobą otrzymujemy lepszy, bardziej realistyczny efekt, i to bez konieczności samodzielnego rozstawiania poszczególnych ścieżek w panoramie). Violin (Virtuoso) to skrzypce umieszczone na froncie sceny, przed resztą muzyków, co czyni z nich najbardziej wyrazisty instrument w całej bibliotece. Najlepiej sprawdzają się wtedy, gdy chcemy mocno zaakcentować partię solowych skrzypiec w naszym utworze. Violin (1st Desk) nagrywane były z instrumentalistą siedzącym w pierwszym rzędzie sekcji pierwszych skrzypiec. Są one nieco subtelniejsze od Virtuoso, przez co nie wybijają się tak mocno ponad resztę instrumentów, jednak mimo wszystko nadal utrzymują się na pierwszym planie. Ostatni wariant – Violin (Progressive) – to skrzypce ustawione nieco dalej, gdzieś w głębi sceny. Są one najsubtelniejsze z całej trójki i najłatwiej „wtapiają się” w inne instrumenty, a dodatkowo oferują kilka rzadziej spotykanych artykulacji, niedostępnych w pozostałej dwójce. Pozostałe trzy instrumenty nie oferują już niestety aż takiego wyboru i zróżnicowania. Zarówno altówka, wiolonczela jak i kontrabas nagrane zostały tylko i wyłącznie w swoich standardowych pozycjach, bez żadnych dodatkowych udziwnień.

Większość instrumentów wchodzących w skład biblioteki Spitfire Solo Strings posiada niemal identyczny zestaw artykulacji, obejmujący kilkanaście najczęściej używanych technik gry na instrumentach smyczkowych oraz kilka rzadziej spotykanych technik i ozdobników (pełną listę wszystkich dostępnych artykulacji znajdziecie tutaj). Większość instrumentów oferuje od 16 do 20 różnych artykulacji. Jak już wcześniej wspomniałem wyjątkiem jest Violin (Progressive), który ma ich aż 25. Wybór jest więc całkiem spory (choć wciąż nie tak duży jak w Spitfire Symphonic Strings), i chociaż często zdarza się, że poszczególne techniki różnią się od siebie tylko drobnymi niuansami (przykładowo: każdy instrument posiada przynajmniej dwa lub trzy warianty Pizzicato), to jednak przez ponad miesiąc testowania tej biblioteki ani razu nie zdarzyło mi się narzekać na brak jakiejś techniki. Mieszane odczucia wzbudziły we mnie jedynie artykulacje legato. Nie da się ukryć, że zostały one przygotowane naprawdę świetnie. Brzmią bardzo dobrze i całkiem realistycznie, a korzystanie z nich jest całkiem wygodne (m.in. dzięki nowej funkcji, automatycznie zmieniającej rodzaj przejść między dźwiękami na podstawie parametru velocity komunikatów MIDI, dzięki czemu partie grane za pomocą klawiatur sterujących brzmią bardziej naturalnie i rzadziej wymagają poprawek przy pomocy automatyzacji). Niestety – tylko trzy spośród sześciu instrumentów wchodzących w skład biblioteki Solo Strings oferują artykulacje tego typu. Są to Violin (1st Desk), Viola i Cello. O ile jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Spitfire Audio odpuściło sobie artykulacje legato dla kontrabasu i Violin (Progressive) (oba te instrumenty mają być używane raczej jako tło dla pozostałych, więc legato jest im mniej potrzebne, chociaż jego obecność z pewnością by im nie zaszkodziła), o tyle kompletnie nie rozumiem, dlaczego artykulacji tej nie dostał Violin (Virtuoso) – najbardziej wyrazisty i drapieżny instrument w całej bibliotece, który aż prosi się o partie solowe grane właśnie w ten sposób. Naprawdę czuć tu zmarnowany potencjał i po cichu liczę, że firma Spitfire Audio kiedyś uzupełni te braki darmową aktualizacją.

Spitfire Audio od samego początku reklamowało Spitfire Solo Strings jako solowe uzupełnienie swoich dwóch najpopularniejszych bibliotek smyczkowych, Symphonic Strings i Chamber Strings, które koncentrowały się na brzmieniach pełnych sekcji. Jako iż wszystkie te biblioteki nagrywane były w tym samym studiu przy pomocy tego samego sprzętu, ich brzmienia w teorii powinny idealnie do siebie pasować nawet bez konieczności korzystania z dodatkowych narzędzi, takich jak EQ czy pogłos. Testowałem Spitfire Solo Strings w połączeniu z Symphonic Strings i muszę przyznać, że rzeczywiście świetnie dogadują się one ze sobą. Nie oznacza to jednak oczywiście, że by w pełni wykorzystać potencjał Spitfire Solo Strings należy posiadać również wspomniane wcześniej produkty. Biblioteka ta zdecydowanie bardzo dobrze radzi sobie także w pojedynkę. Rzekłbym nawet, że jest to jedna z najbardziej wszechstronnych bibliotek smyczkowych w katalogu tej firmy. W recenzji biblioteki Alternative Solo Strings napisałem, że zawarte w niej brzmienia mają bardzo specyficzny, ciekawy i przykuwający uwagę charakter, co jednak ogranicza zakres ich zastosowań i czasem utrudnia korzystanie z nich w połączeniu z innymi wirtualnymi instrumentami tego typu. W przypadku „zwykłych” Solo Strings sytuacja jest zupełnie odwrotna. Brzmienia oferowane przez tę bibliotekę są wiarygodne, naturalne i przyjemne dla ucha, ale też bardzo typowe i zwyczajne. Wprawdzie niektórzy mogą odebrać to jako wadę, jednak moim zdaniem na dłuższą metę jest to zaleta. To właśnie ta zwyczajność sprawia, że Solo Strings jest biblioteką bardzo wszechstronną, z powodzeniem sprawdzającą się w wielu różnych rodzajach muzyki. Sprawny producent bez problemu będzie w stanie stworzyć za jej pomocą ścieżki o wielu różnych charakterach, od łagodnych i delikatnych aż po energiczne i agresywne. Należy jednak mieć na uwadze, że by zawarte w niej instrumenty zabrzmiały naprawdę realistycznie, trzeba nauczyć się umiejętnie manipulować (za pomocą kontrolera MIDI lub automatyzacji w programie DAW) podstawowymi parametrami instrumentu, a zwłaszcza dynamiką i vibrato, naśladując w ten sposób zmiany w głośności i intonacji towarzyszące grze na prawdziwym instrumencie. Bez tego mimo największych starań ekipy Spitfire Audio ścieżki
tworzone za pomocą Solo Strings będą sprawiać wrażenie sztucznych i pozbawionych życia.

Podsumowanie

Spitfire Solo Strings to bardzo udana, solidna i wszechstronna biblioteka brzmieniowa, z powodzeniem mogąca służyć jako podstawowy zestaw solowych smyczków w naszym arsenale wirtualnych instrumentów. Nie znajdziemy tu w prawdzie żadnych rewolucyjnych pomysłów czy nowatorskich rozwiązań, jednak świetne brzmienie oraz prostota i wygoda obsługi całkowicie to rekompensują. Naprawdę szkoda tylko, że Spitfire Audio nie zdecydowało się przygotować artykulacji legato dla wszystkich sześciu instrumentów, przez co cały czas mamy poczucie, że biblioteka ta nie jest tak dobra, jak mogłaby być. Pozostaje mieć nadzieję, że brak ten zostanie nadrobiony w jednej z przyszłych aktualizacji.