Pierwszy Beatmix był prostym kontrolerem zaprojektowanym z myślą o początkujących adeptach sztuki miksowania muzyki. Mimo iż urządzenie te rzeczywiście posiadało wiele cech sprzyjających osobom stawiającym pierwsze kroki w świecie kontrolerów DJ-skich, to jednak zabrakło mu czegoś co wyróżniłoby je na tle konkurencji. Co więcej, konstrukcja ta zdążyła się już nieco zestarzeć, przez co odstaje ona pod względem funkcjonalności od młodszych kontrolerów tego typu.
Niedawno do sprzedaży trafiła jednak nowa edycja tego kontrolera nosząca nazwę Beatmix 2, w której wprowadzono szereg zmian i usprawnień, mających dostosować go do panujących obecnie standardów. Wersja którą otrzymałem do testów to edycja Mk2, różniąca się od modelu standardowego kolorem obudowy i kilkoma kosmetycznymi detalami (wygląd i podświetlenie padów, kolor potencjometrów etc.), jednak oferująca dokładnie taką samą funkcjonalność.
PIERWSZE WRAŻENIA
Zacznijmy od tego, że chociaż nowy Beatmix doczekał sie wielu usprawnień w stosunku do poprzednika, to jednak nadal pozostał on dość prostym i przejrzystym urządzeniem, zaprojektowanym tak, by osoby stawiające pierwsze kroki w świecie miksowania muzyki nie miały problemów z nauką obsługi, a DJ-e z pewnym doświadczeniem od razu poczuli się jak w domu. Największe zmiany zaszły tu w sekcji odtwarzaczy, która wzbogacona została o duże, wygodne (chociaż nieco zbyt twarde jak na mój gust) pady, zastępujące małe, niewygodne przyciski które można było znaleźć w poprzedniej wersji. Element ten nie tylko usprawnił sposób obsługi niektórych funkcji, ale też wyposażył kontroler w nowe możliwości, których nie posiadał jego poprzednik.
Ponieważ jednak nowe pady są znacznie większe od przycisków które zastąpiły, projektanci kontrolera musieli zmienić nieco rozkład pozostałych elementów w sekcji odtwarzaczy. Niewielkie pitch fadery, które poprzednio znajdywały się w górnej części urządzenia zostały przeniesione na dół. Część miejsca zaoszczędzono też usuwając przyciski z sekcji efektów (ich rolę przejęły w większości pady). Układ potencjometrów i enkoderów pozostał wprawdzie bez zmian, jednak tym razem twórcom udało się wymyślić lepszy sposób na ich wykorzystanie (o czym więcej napiszę w dalszej części tekstu). Koła jog również pozostały na swoim miejscu a przy tym zyskały nieco odświeżony design (niestety, wzór znajdujący się na ich środku nie pełni żadnych funkcji i nie jest nawet podświetlony) ale za to straciły przyciski służące do zmiany trybu działania (szybkie przewijanie aktywuje się teraz przytrzymując przycisk Shift) i możliwość regulacji oporu. Przyciski Play, Cue, Cup i Sync znajdujące się na samym dole sekcji odtwarzaczy zaliczyły jedynie niewielkie zmiany kosmetyczne, które jednak nie wpłynęły na ich podstawowy sposób działania. Zmianom uległy za to ich dodatkowe funkcje aktywowane po wciśnięciu przycisku shift.
Znajdująca się po środku kontrolera sekcja miksera nie różni się natomiast zbyt mocno od tej znanej z poprzedniej wersji urządzenia. Główną nowością jest trzeci line fader odpowiadający za kontrolę głośności Samplera wbudowanego w program Serato DJ. Przyciski aktywujące odsłuch poszczególnych kanałów, które wcześniej znajdywały się w pobliżu sekcji efektów, teraz zostały umiejscowione nad odpowiadającymi im suwakami, co wydaje się być o wiele bardziej intuicyjnym rozwiązaniem. Sekcja odpowiedzialna za obsługę biblioteki zyskała jeden dodatkowy przycisk – Back, ułatwiający poruszanie się w naszej kolekcji utworów. Trzy kolumny potencjometrów zajmujące górną połowę sekcji miksera pozostały zupełnie bez zmian. Dwie boczne składają się z trójpasmowego equalizera i pokrętła gain, natomiast środkowa daje nam dostęp do pokręteł Master, Phones i Cue Mix. Na samym dole sekcji znajduje się zaś oczywiście crossfader, który zgodnie z tym do czego przyzwyczaił nas Reloop chodzi całkiem lekko i wygodnie (chociaż nie tak lekko i wygodnie jak w modelach z wyższej półki cenowej). Przez cały okres testów nie mogłem jednak pozbyć się wrażenia, że wszystkie pozostałe fadery i pokrętła działały z minimalnie większym oporem niż miało to miejsce w poprzednich kontrolerach Reloopa które miałem okazję testować. Fakt ten nie miał jednak żadnego wpływu na wygodę korzystania z urządzenia.
Dość duży zawód stanowił dla mnie natomiast zestaw dostępnych wejść i wyjść, który już w pierwszej wersji kontrolera nie należał do przesadnie rozbudowanych, a w jego nowym wcieleniu został ograniczony do niezbędnego minimum. Z tyłu kontrolera znajdziemy jedynie wyjście master (RCA) oraz złącze USB (poprzednia wersja oferowała też dodatkowe wyjście RCA do odsłuchu lub nagrywania). Przedni panel oferuje wejście mikrofonowe z własną kontrolą głośności oraz dwa wyjścia słuchawkowe (duży i mały Jack).
W PRAKTYCE
W odróżnieniu od swojego poprzednika, który projektowany był z myślą o współpracy z programem Virtual DJ, Beatmix 2 Mk2 dumnie nosi na sobie logo firmy Serato i to właśnie z oprogramowaniem tej firmy dogaduje się on najlepiej. Mimo iż na oficjalnej stronie producenta widnieje dumny napis informujący nas o tym, że urządzenie te świetnie sprawdza się w połączeniu z Serato DJ, to jednak w praktyce okazuje się, że dla większości osób spokojnie wystarczyć będzie dołączony do kontrolera program Serato DJ Intro. Beatmix 2 Mk2 nie obsługuje bowiem tych bardziej zaawansowanych funkcji flagowego oprogramowania Serato, dlatego też dopłacanie do wyższej wersji ma sens tylko wtedy, gdy chcemy skorzystać z większej palety efektów, dodatkowych kontrolerów lub funkcji nagrywania setów.
Jak już wcześniej wspomniałem najważniejszą nowością wprowadzoną w kontrolerze Beatmix 2 Mk2 są pady, dlatego też to właśnie one były pierwszym elementem na którym skupiłem się po podłączeniu urządzenia do komputera. Projektanci kontrolera wyposażyli go w trzy tryby działania padów, które jednak różnią się nieco od tego, do czego przyzwyczaiła nas większość konkurencyjnych modeli. W pierwszym, nazwanym po prostu A, górny rząd padów odpowiada za ustawianie i przywoływanie punktów Cue, natomiast dolny za obsługę funkcji pętli. W trybie B oba rzędy pozwalają nam na obsługę Samplera. Trzeci tryb, noszący nazwę Split, stanowi połączenie trybów A i B: Górny rząd padów obsługuje punkty Cue, natomiast dolny odpowiada za Sampler. Przyznam szczerze, że takie rozwiązanie początkowo wydawało mi się nieco zagmatwane i wymagało ode mnie zmiany niektórych nawyków, jednak dość szybko przyzwyczaiłem się do niego, a nawet zdążyłem je polubić. Bardziej zaawansowanym użytkownikom może brakować wprawdzie dostępu do większej ilości punktów Cue (kolejny dowód na to, że Beatmix 2 Mk2 projektowany był z myślą o Serato DJ Intro), jednak jest to w zasadzie jedyna wada przedstawionego powyżej rozwiązania.
Kolejnym elementem zasługującym na oddzielny akapit jest sekcja efektów. Tak jak już wcześniej wspomniałem liczba dostępnych pokręteł pozostała bez zmian w stosunku do pierwszego Beatmix’a (3 potencjometry + 1 enkoder), jednak zmianie uległ sposób ich wykorzystania. Pierwsze trzy pokrętła służą do kontroli parametrów przypisanych do nich efektów, które aktywują się gdy tylko ich wartość przekroczy zero (tzn. gdy poruszymy nimi odrobinę w prawo). Po wciśnięciu przycisku Shift kręcenie potencjometrem powoduje zmianę rodzaju przypisanego do niego efektu. Ostatnie pokrętło pozwala nam wybrać częstotliwość z jaką będą działać efekty synchronizujące się z rytmem utworu. Wszystko to sprawia, że obsługa efektów przy pomocy kontrolera Beatmix 2 Mk2 jest bardzo prosta, przyjemna i intuicyjna.
Jeśli zaś chodzi o wszystkie pozostałe funkcje, takie jak obsługa biblioteki, odtwarzaczy czy miksera, to Beatmix 2 nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych urządzeń tego typu. Każda osoba posiadająca chociażby podstawowe pojęcie o sztuce miksowania muzyki, niezależnie od tego czy korzystała wcześniej z innych kontrolerów czy też np. z miksera i odtwarzaczy CD, powinna więc od razu poczuć się tu jak w domu. Jedyną rzadziej spotykaną funkcją jest tutaj Fader Start, umożliwiający uruchomienie odtwarzacza poprzez ruch Crossfaderem, jednak nie jest to coś, co mogłoby sprawić komukolwiek problem. Bardziej wymagający użytkownicy preferujący manualne zgrywanie utworów mogą jednak narzekać na pomniejszone pitch-fadery, które mogą nieco utrudniać tą czynność. Jeśli jednak zamierzamy korzystać głównie z funkcji automatycznej synchronizacji tempa cecha ta nie będzie dla nas sprawiać żadnego problemu.
PODSUMOWANIE
Mimo wprowadzenia kilku poprawek i usprawnień Reloop Beatmix 2 Mk2 pozostał w zasadzie tym samym, czym był jego poprzednik – porządnym kontrolerem ze średniej półki wyposażonym w dość standardowy zestaw funkcji i skierowanym głównie do początkujących i tych mniej wymagających zaawansowanych. Przejrzysty design i prostota obsługi czynią z niego dobre narzędzie do nauki gry. Nadal jednak brakuje mu czegoś, co wyróżniałoby go na tle szeregu bliźniaczo podobnych konkurentów.
Kontroler do testów udostępniła firma BLASK.
Zdjęcia: Karaolina