Kontroler Launchpad firmy Novation ma już w pewnych kręgach status urządzenia kultowego. Powalająca prostota, która stanowiła klucz do jego sukcesu okazała się jednak dla wielu użytkowników dość sporym ograniczeniem. Niektórzy z nich przerzucili się na droższe i mniej poręczne, ale za to bardziej rozbudowane produkty konkurencji, inni zaś postanowili rozejrzeć się za jakimś dodatkowym kontrolerem, który uzupełni ich setup o brakujące elementy takie jak chociażby potencjometry. To właśnie z myślą o tej drugiej grupie użytkowników zaprojektowany został Launch Control, kontroler stworzony od podstaw jako uzupełnienie Launchpada.
Nie da się jednak ukryć, że o ile sama idea stworzenia oficjalnego uzupełnienia dla flagowego produktu Novation wydaje się być bardzo dobra, to jednak jest ona dość mocno spóźniona. W ciągu ostatnich kilku lat na rynku zdążyło już pojawić się kilka kontrolerów, które nie zostały co prawda zaprojektowane z myślą o współpracy z Launchpadem, ale spełniają się w tej roli naprawdę znakomicie. Rodzi się więc pytanie: czy Launch Control ma w sobie coś, co pozwoli mu na wybicie się z tłumu tanich „uzupełniaczy”?
Pierwsze wrażenia
Konstrukcja Launch Control odbiega nieco od popularnego kształtu „kompaktowych kontrolerów” wypromowanego kilka lat temu przez firmy Korg i Akai. Jest on od nich nieco szerszy, ale za to krótszy, dzięki czemu idealnie komponuje się z kultowym Launchpadem. Szerokość obudowy to zresztą nie jedyna cecha która łączy te dwa urządzenia. Launch Control posiada również bardzo zbliżony (choć nie identyczny) kolor, oraz osiem charakterystycznych padów identycznych z tymi z wersji Launchpad S. Nie są to więc bardziej nowoczesne, czułe na dotyk pady znane z nowej serii klawiatur Launchkey… i całe szczęście, bo to z pewnością podniosłoby cenę produktu, nie zwiększając zbytnio jego funkcjonalności.
W przypadku Launch Control pady stanowią bowiem jedynie przystawkę do dania głównego, czyli 16 obrotowych potencjometrów. Są one upchnięte dość gęsto, co sprawia, że gdy chcemy pewnie chwycić którąś z gałek, w trakcie przekręcania z pewnością otrzemy się palcami o sąsiadujące z nią potencjometry. Na szczęście chodzą one nieco ciężej niż w większości kontrolerów, co w pewnym stopniu eliminuje ryzyko przypadkowej zmiany któregoś z parametrów. Mimo wszystko, jeśli należycie do ludzi o grubszych palcach, obsługa Launch Control może sprawić wam nieco problemów. Oprócz potencjometrów i wspomnianych wcześniej padów na powierzchni kontrolera znajdziemy jedynie 6 przycisków funkcyjnych, złącze USB i Kensington Lock. Miłym zaskoczeniem jest spód kontrolera, w całości pokryty pomarańczową gumą która skutecznie zapobiega przypadkowym przesunięciom urządzenia. Warto również wspomnieć o tym, że Launch Control, podobnie zresztą jak wszystkie tegoroczne nowości od Novation, jest urządzeniem typu Class Compliant, co oznacza, że do jego uruchomienia nie jest potrzebna instalacja żadnych dodatkowych sterowników.K
W praktyce
Na pierwszy rzut oka mamy tu więc do czynienia z niezwykle prostym zestawem pokręteł i przycisków, który prezentuje się całkiem poprawnie, ale nie wybija się niczym ponad standardy ustanowione przez konkurencję (która często pokonuje go na płaszczyźnie cenowej). Wystarczy jednak podłączyć go do dowolnego programu typu D.A.W, by przekonać się, że ma on jedną cechę która nieco zmienia ten stan rzeczy. Launch Control pozwala nam bowiem na dostęp do szesnastu szablonów MIDI (templates) między którymi możemy przełączać się bezpośrednio z poziomu urządzenia. Dzięki temu pozornie prosty zestaw ośmiu padów i szesnastu pokręteł daje nam możliwość kontrolowania zawrotnej (jak na kompaktowy kontroler) liczby 448 parametrów. Szablony podzielono na dwie równe grupy: użytkownika i fabryczne. Pierwsza grupa składa się z ośmiu szablonów które możemy dowolnie dostosowywać do naszych potrzeb za pomocą edytora dostępnego do pobrania ze strony Novation. Szablony znajdujące się w drugiej grupie są zapisane na stałe w urządzeniu i nie mamy żadnego wpływu na ich kształt (jest to po prostu 8 identycznych zestawów komunikatów wysyłanych na różne kanały). Kryją one jednak w sobie drugą cechę która wyróżnia Launch Control na tle konkurencji – wbudowane mapowania dla programów Ableton Live i FL Studio. Przyznam szczerze, że gdy po raz pierwszy zetknąłem się z nowym kontrolerem Novation, zrozumiałem, że oba programy dostaną ich po osiem sztuk (w sensie: każdy szablon fabryczny = jedno gotowe mapowanie). Okazało się jednak, że jest ich znacznie mniej, co wywołało we mnie dość mieszane uczucia. Z jednej strony mniejsza ilość gotowych rozwiązań przekłada się bezpośrednio na większą swobodę w mapowaniu, z drugiej zaś gotowe rozwiązania (zwłaszcza te proponowane przez Novation) potrafią często zaskoczyć pomysłowością a co za tym idzie, ułatwić nam nieco pracę.
W przypadku programu Ableton Live mamy tu do czynienia z trzema gotowymi szablonami. Pierwszy z nich pozwala nam kontrolować głośność i panoramę poszczególnych kanałów za pomocą potencjometrów. Po wciśnięciu jednego z przycisków funkcyjnych potencjometry zaczynają kontrolować tory wysyłek. Pady odpowiadają tutaj za włączanie i wyłączanie kanałów, natomiast dolne przyciski funkcyjne do wyboru grupy aktualnie kontrolowanych ścieżek. W drugim trybie potencjometry nadal odpowiadają za głośność i panoramę ścieżek, za to pady służą w nim do wyzwalania klipów w trybie sesyjnym programu Live. Trzeci tryb służy do kontroli 8 parametrów (w domyśle – makro) aktualnie używanego urządzenia/wtyczki. Przyciski funkcyjne służą w nim do przełączania się między ścieżkami i znajdującymi się w nich urządzeniami. Pozostałe osiem pokręteł i pady pozostają wolne, gotowe do samodzielnego zmapowania. Trzeba przyznać, że mimo iż ilość gotowych trybów działania nie powala, to są one dość dobrze zaprojektowane i, co najważniejsze, bardzo przydatne zarówno w trakcie pracy studyjnej jak i występów na żywo.
Jeśli zaś chodzi o FL Studio to mamy tu do czynienia z jeszcze uboższym zestawem gotowych rozwiązań. Konkretniej: projektanci z Novation przygotowali JEDEN gotowy tryb pracy, służący do obsługi miksera. Jeśli pominiemy ten szczegół, Launch Control zachowuje się w połączeniu z FL Studio jak każdy inny kontroler MIDI, co trochę koliduje z próbą budowania wizerunku Novation jako firmy wspierającej program autorstwa Image-Line.
Jak już wspomniałem we wstępie, ideą leżącą u podstaw projektu Launch Control było stworzenie urządzenia uzupełniającego Launchpad o to czego w nim najbardziej brakowało, czyli wygodną i precyzyjną kontrolę nad parametrami programu Ableton Live. Nie da się bowiem ukryć, że skokowa kontrola parametrów za pomocą padów udających fadery nie tylko nie należała do najwygodniejszych, ale co gorsza brzmiała źle podczas występów na żywo, przez co dość drastycznie ograniczała nasze możliwości. Launch Control całkowicie rozwiązuje ten problem. Tak jak już wspomniałem, trzy gotowe tryby działania dają nam pełną kontrolę nad sekcją miksera oraz parametrami instrumentów i efektów, pozostawiając przy tym kilkanaście różnych szablonów MIDI do samodzielnego zmapowania, co powinno zadowolić nawet najbardziej wymagających fanów kręcenia gałkami. Jedynym problemem mogą być tutaj właśnie same gałki, które po pierwsze są, jak już wspomniałem, upchnięte nieco zbyt gęsto, a po drugie cóż… niektórzy po prostu wolą fadery. Ta sprawa jest już jednak jedynie kwestią gustu. Wiadomo przecież, że nie da się stworzyć kontrolera który pasowałby wszystkim potencjalnym użytkownikom. Mimo iż na początku sam podchodziłem nieco sceptycznie do obsługi miksera za pomocą samych pokręteł, to w praktyce okazało się to być całkiem wygodnym rozwiązaniem, które pozwoliło projektantom zachować stosunkowo niewielkie rozmiary całej konstrukcji.
Podsumowanie
Naprawdę ciężko jednoznacznie ocenić urządzenie jakim jest Launch Control. Bez wątpienia jest to kontroler dla dość specyficznej grupy użytkowników. Z pewnością przypadnie on do gustu osobom które posiadają już którąś z wersji Launchpada, korzystają z programu Ableton Live, mają wysokie wymagania jeśli chodzi o ilość parametrów możliwych do kontrolowania za pomocą jednego urządzenia i nie przeszkadza im wykorzystywanie pokręteł do zadań w których tradycyjnie używa się suwaków. Jeśli ten opis do Ciebie pasuje, Launch Control powinien okazać się dobrym zakupem. W przeciwnym wypadku radziłbym jednak rozejrzeć się za jakąś tańszą, ale oferującą mniej możliwości alternatywą.