Panorama P1 to najmniejszy, a co za tym idzie najbardziej kompaktowy model z całej serii nowych kontrolerów firmy Nektar. Od większych braci odróżnia go brak klawiatury, dużego zmotoryzowanego fadera i padów. Wydawać by się więc mogło, że to co nam zostaje, to całkiem standardowy zestaw faderów, enkoderów i przycisków, zamknięty co prawda w całkiem ładnej obudowie, ale nie różniący się zbytnio od tańszych odpowiedników. Wystarczy jednak spędzić z tym kontrolerem kilka chwil by przekonać się, że jest to produkt z wyższej półki, którego funkcjonalność pozostawia w tyle większość konkurentów. Siła Panoramy P1 leży bowiem w całej masie drobnych smaczków i pomysłowych rozwiązań, które razem tworzą urządzenie zaskakująco przyjemne w obsłudze.
Panorama P1 na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo dobrze. Całość wydaje się całkiem solidna, chociaż nie ma tu mowy o pancernej obudowie przystosowanej do częstego transportu. Wyraźnie widać, że jest to kontroler stworzony z myślą o pracy w studio, a nie na scenie. Sam design jest naprawdę stylowy, a wszystkie kontrolki rozmieszczono bardzo wygodnie. Zarówno fadery jak i enkodery stawiają bardzo delikatny opór, wystarczający by zapobiec przypadkowemu przesunięciu. Na powierzchni urządzenia znajdziemy łącznie: 9 faderów o długości 45 milimetrów, 17 enkoderów i 37 przycisków. Należy jednak pamiętać, że niektóre z nich nie wysyłają komunikatów MIDI, za to pełnią funkcję takie jak zmiana trybu działania Panoramy. Dodatkowo w prawym górnym rogu znajdziemy wyświetlacz TFT o przekątnej 3,5 cala. Z tyłu kontrolera znajdziemy jedynie złącze USB, wejście na Footswitch i gniazdo Kensington Lock. Niestety, po dłuższym użytkowaniu okazuje się, że mimo iż czarny fortepianowy lakier wygląda naprawdę dobrze, to jednak czyni on urządzenie strasznie ciężkim do utrzymania w czystości. Każdy odcisk palca i każda drobinka kurzu są na nim natychmiast widoczne, przez co wymaga ono dużo częstszego czyszczenia niż inne urządzenia. Na pocieszenie producent dodaje do zestawu ściereczkę z mikrofibry. Skoro już o tym mowa, to opróćz wspomnianego akcesorium w pudełku znajdziemy jedynie kabel USB i skróconą instrukcję obsługi.
Instalacja
Kiedy już obejrzeliśmy kontroler ze wszystkich stron i kilkukrotnie wytarliśmy z niego pozostawione odciski palców, przyszedł czas na podłączenie go do komputera. Tutaj jednak okazuje się, że instalacja jest odrobinę bardziej skomplikowana niż ma to miejsce w przypadku większości nowoczesnych kontrolerów. Po podłączeniu automatycznie instaluje się pierwszy sterownik, który daje nam dostęp do podstawowych funkcji kontrolera. Aby móc w pełni skorzystać z tego co oferuje nam Panorama P1 należy zarejestrować urządzenie na oficjalnej stronie producenta. Wtedy to możemy pobrać dodatkowe sterowniki i program który dokona aktualizacji Firmware wewnątrz kontrolera. Dopiero te wszystkie zabiegi zapewnią nam dostęp do pełnej funkcjonalności zakupionego urządzenia. Nie są to co prawda jakieś przesadne utrudnienia, ale jednak odstaje to nieco od standardu „Plug & Play” do którego powoli przyzwyczaja nas konkurencja.
Panorama P1 może działać w czterech różnych trybach. Pierwsze trzy: Mixer, Instrument i Transport, działają tylko z wybranymi programami (Reason, Cubase i Nuendo). Czwarty tryb, noszący nazwę Internal Mode, działa za to w każdym programie typu DAW obsługującym standard MIDI. W tym trybie Panorama P1 działa jak standardowy kontroler MIDI, co oznacza, że możemy przypisać każdą z kontrolek do wybranej przez nas funkcji programu. Panorama P1 wyposażona została we wbudowany edytor, który pozwala nam na dostosowanie każdej kontrolki z osobna do naszych potrzeb. Chcemy aby pierwszy fader wysyłał konkretny komunikat CC o konkretnym zakresie wartości? Albo żeby dany przycisk przełączał dany parametr między dwiema konkretnymi wartościami? Nic trudnego. Sposób działania każdej kontrolki możemy edytować za pomocą wyświetlacza i znajdujących się wokół niego przycisków funkcyjnych. Możliwości edycji są naprawdę ogromne. Oprócz podstawowych rzeczy jak komunikaty CC i Note (oba w kilku trybach działania), możemy też przypisać każdej z kontrolek bardziej zaawansowane funkcje jak np. komunikaty NRPN. Kiedy już dopasujemy działanie każdej z nich do własnych potrzeb, możemy zapisać wszystkie ustawienia by później natychmiastowo się między nimi przełączać. W ten sam sposób możemy zmieniać również globalne ustawienia całego kontrolera, takie jak główny kanał MIDI czy „krzywą” enkoderów (czyli ilość obrotów potrzebnych do przejścia od wartości minimalnej do maksymalnej). Wszystko odbywa się bez żadnych dodatkowych edytorów, a co za tym idzie, bez konieczności dotykania myszki i klawiatury.
Na tym jednak nie kończą się ciekawostki związane z trybem Internal Mode. Kolejną cechą, która wyróżnia ten kontroler na tle innych podobnych urządzeń jest funkcja nazwana przez producenta F-Keys. Dzięki niej przyciski kontrolera mogą wysyłać nie tylko komunikaty MIDI ale też wyzwalać makra klawiaturowe, takie jak Ctrl+C lub Ctrl+V. Domyślnie F-Keys aktywują się po przytrzymaniu dedykowanego przycisku i wciśnięciu jednego z jedenastu przycisków transportu. Panorama P1 przychodzi z zestawem gotowych grup makr klawiaturowych przygotowanych z myślą o współpracy z najpopularniejszymi programami. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie by zapisać własne grupy. Co ciekawe, F-Keys zapisują się oddzielnie od wspomnianych wcześniej ustawień MIDI. Warto również wspomnieć o tym, że jeśli uznamy iż 11 makr klawiaturowych to dla nas za mało, za pomocą wspomnianego wcześniej wewnętrznego edytora możemy zamienić każdy z przycisków zdolnych do wysyłania komunikatów MIDI w przycisk wysyłający makro. Możemy też przypisać im funkcje systemowe, takie jak przełączanie się pomiędzy zapisanymi ustawieniami i zestawami F-Keys.
Osoby które korzystają z wymienionych wcześniej programów (Reason, Cubase, Nuendo) we współpracy z innymi programami poprzez ReWire powinny zwrócić uwagę na fakt, iż podczas gdy trzy pozostałe tryby kontrolują jeden program (np. Reason działający w ReWire jako Slave), możemy przypisać Internal Mode do drugiego programu (np. Ableton działający jako Master). Dzięki temu Panorama P1 pozwala nam kontrolować oba programy jednoczesnie.
Przejdźmy teraz do trzech trybów działających jedynie we wspomnianych wcześniej wybranych programach. W każdym z nich znajdujące się w prawym dolnym rogu przyciski sekcji transportu pełnią tą samą funkcję, zgodną z oznaczeniem nadrukowanym na ich powierzchni. Gdy jednak ustawimy kontroler w tryb Transport Mode, zyskujemy dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji tej sekcji. Wyświetlacz pokazuje nam wtedy najważniejsze informacje, takie jak tempo, aktualna pozycja odtwarzania, początek i koniec zaznaczenia czy nawet głośność metronomu. Wszystkie te parametry możemy kontrolować za pomocą odpowiednich przycisków i enkoderów. Tryb ten daje nam też dostęp do kilku dodatkowych pomniejszych funkcji zależnych od programu z którego korzystamy.
Muszę przyznać, że mam strasznie mieszane uczucia co do tego trybu. Z jednej strony dobrze spełnia on swoje zadanie, pozwalając nam poruszać się po utworze bez korzystania z myszki i klawiatury. Z drugiej zaś korzystając z niego cały czas miałem wrażenie, że jest to najbardziej niedopracowana z wszystkich dostępnych funkcji. Czasami miałem wręcz wrażenie, że został on dodany na siłę, tylko po to aby zwiększyć ilość dostępnych trybów działania kontrolera.
Drugim z trzech specjalnych trybów działania kontrolera Panorama P1 jest Instrument Mode. Pozwala on kontrolować parametry instrumentów i efektów. W przypadku tych dołączonych do oprogramowania z którym aktualnie pracujemy tryb ten działa naprawdę fantastycznie. Wszystkie najpotrzebniejsze parametry instrumentu/efektu są niemal zawsze „na wierzchu”, a dzięki ekranowi i znajdującym się pod nim przyciskom funkcyjnym możemy dostać się do tych pozostałych, rzadziej używanych. Warto też zauważyć, że jeśli np. w wyniku zmiany aktywnej ścieżki, położenie naszego fadera przestanie odpowiadać wartości kontrolowanego przez niego parametru, zostanie to zaznaczone na ekranie, a fader zacznie działać normalnie dopiero gdy przywrócimy go do właściwej pozycji. Zapobiega to nagłym, nieporządanym skokom parametrów, co bywa zmorą wielu kontrolerów tego typu. To wszystko sprawia, że praca nad kreacją brzmienia staje się naprawdę wygodna i przyjemna. Podczas naprawdę długich testów ani razu nie naszła mnie chęć na skorzystanie z myszki, czy nawet ekranu komputera. Sprawa wygląda nieco gorzej w przypadku zewnętrznych wtyczek które nie posiadają gotowych mapowań (Mowa tu głównie o tych pochodzących od nieco mniej znanych producentów, gdyż firma Nektar zadbała o to, by Panorama P1 współpracowała z najpopularniejszymi wtyczkami). Można wtedy skorzystać z ustawień automatycznych (które czasem są dość losowe) lub samodzielnie przypisać kontrolki do poszczególnych parametrów, co jest siłą rzeczy dużo mniej wygodne ale jak najbardziej możliwe do wykonania.
Tym sposobem doszliśmy do ostatniego z dostępnych trybów – Mixer Mode. Nie da się ukryć, że Panorama P1 już na pierwszy rzut oka wygląda jak kontroler stworzony do obsługi sekcji miksera. Jak to wygląda w rzeczywistości? Jak najbardziej poprawnie. Panorama P1 daje nam dostęp do wszystkich najpotrzebniejszych funkcji miksera (oczywiście różnią się one nieco w zależności od programu z którego korzystamy). Nie ma tu co prawda mowy o żadnych rewolucyjnych rozwiązaniach, ale za to wszystko działa dokładnie tak jak powinno. Poszczególne funkcje przypisano całkiem intuicyjnie dzięki czemu nauka obsługi kontrolera zajmuje dosłownie chwilę. Fadery zachowują się tu podobnie jak w trybie Instrument Mode, co oznacza, że nie ma szans żebyśmy nagle namieszali coś niechcący w miksie, a dzięki znajdującemu się w prawym górnym rogu wyświetlaczowi naprawdę łatwo ogarnąć nawet te bardziej rozbudowane sesje. Szczerze mówiąc, nie zdziwiłbym się gdyby większość spośród nabywców tego kontrolera spędziła najwięcej czasu pracując właśnie w tym trybie.
Podsumowanie
Panorama P1 firmy Nektar to bez wątpienia kontroler stworzony z myślą o tych najbardziej wymagających użytkownikach programów Reason, Cubase lub Nuendo. To właśnie oni będą w stanie docenić ogrom możliwości które oferuje to urządzenie, jednocześnie przymykając oko na drobne wady, takie jak mało intuicyjna instalacja, czy niezbyt przemyślany tryb transportu. Użytkownicy pozostałych programów typu DAW mogą zainteresować się tym urządzeniem ze względu na niezwykle rozbudowany tryb Internal Mode, jeśli tylko pogodzą się z faktem, iż nie będą mogli skorzystać z wszystkich funkcji oferowanych przez kontroler. Nie poleciłbym zakupu Panoramy komuś kto szuka prostego zestawu pokręteł i suwaków. Oczywiście może on spełniać również i taką rolę, ale byłoby to równie sensowne jak kupowanie iPada z myślą o wykorzystywaniu go tylko i wyłącznie w roli kalkulatora.
Kontroler do testów udostępniła firma Audiofactory.