Nadchodzi MIDI 2.0 – najważniejsze zmiany, które wprowadzi nowa wersja tego standardu

Standard MIDI to bez dwóch zdań najpopularniejsza metoda komunikacji pomiędzy różnego rodzaju urządzeniami i programami służącymi do tworzenia i wykonywania muzyki. Technologię tę wykorzystują niemal wszystkie kontrolery, syntezatory, samplery, automaty perkusyjne, wirtualne instrumenty, programy typu DAW i aplikacje DJ-skie, wypuszczone na rynek w ciągu ostatnich trzech dekad. Jest ona też używana w wielu dziedzinach nie związanych bezpośrednio z muzyką, np. programach graficznych, obróbce wideo, VJ-ingu i oświetleniu. Biorąc pod uwagę jej ogromną popularność aż dziw bierze, że w ciągu ponad trzydziestu lat swego istnienia standard ten otrzymał tylko kilka niewielkich zmian i usprawnień (z których największe, czyli wprowadzenie wsparcia dla MPE, zostało dodane stosunkowo niedawno). Sytuacja ta może jednak już niedługo ulec zmianie. Stowarzyszenie MMA (MIDI Manufacturers Association) ogłosiło bowiem niedawno, że jest już na ostatniej prostej przed oficjalnym wprowadzeniem MIDI 2.0.

O nowej wersji standardu MIDI mówi się już od dłuższego czasu. Na łamach serwisu Kontroleryzm.pl po raz pierwszy pisałem o niej już sześć lat temu, kiedy to jeszcze jej robocza nazwa brzmiała MIDI HD. Nie dziwi więc, że wiele osób traktowało nową wersję standardu MIDI jak kolejne vaporware – szumnie zapowiadany pomysł, który nigdy nie zostanie ostatecznie wprowadzony w życie. Tymczasem 18 stycznia 2019 roku stowarzyszenie MMA wydało oficjalne oświadczenie informujące o postępach w pracach nad MIDI 2.0. Wynika z niego, że nowa wersja standardu MIDI jest już praktycznie gotowa, a firmom wchodzącym w skład MMA (m.in. Ableton, Google, imitone, Native Instruments, Roland, ROLI, Steinberg i Yamaha) pozostało już tylko dopracować szczegóły i przeprowadzić szczegółowe testy z użyciem prototypowych urządzeń. Wprawdzie jak na razie nie ujawniono jeszcze oficjalnie ostatecznej specyfikacji nowego standardu, jednak zapowiedziano już kilka zmian, usprawnień i funkcji, które on ze sobą przyniesie. W poniższym artykule postaram się przybliżyć wam najważniejsze z nich.

Wsteczna kompatybilność

Zacznijmy od rzeczy mało emocjonującej, ale bardzo ważnej. Największą siłą aktualnej wersji standardu MIDI jest to, iż korzysta z niego naprawdę ogromna liczba instrumentów, urządzeń i programów. Gdyby nowa wersja zupełnie odcięła się od całego tego „dziedzictwa” budowanego przez ponad trzydzieści lat, jej szanse na uzyskanie większej popularności byłyby niestety dość marne. Dlatego też cieszy fakt, iż twórcy MIDI 2.0 przywiązują wielką wagę do kwestii wstecznej kompatybilności. Wszystkie urządzenia i programy korzystające z MIDI 2.0 będą mogły współpracować również z urządzeniami i programami korzystającymi ze starszej wersji i vice versa.

Oczywiście w takich sytuacjach nie zawsze będziemy w stanie w pełni wykorzystać wszystkie możliwości MIDI 2.0, gdyż produkty zaprojektowane zgodnie ze specyfikacją starszego standardu nie będą mogły obsłużyć wszystkich nowych funkcji. Przedstawiciele MMA zapowiedzieli jednak, że nowa specyfikacja została przygotowana tak, by urządzenia obsługujące MIDI 1.0 mogły wykorzystywać jak najwięcej z wprowadzonych w niej usprawnień. Mówiąc krótko: wprowadzenie na rynek MIDI 2.0 nie tylko nie zaszkodzi wszystkim naszym „starym” urządzeniom (o programach nie wspominam, bo większość zapewne wprowadzi wsparcie dla MIDI 2.0 najszybciej jak tylko się da, za pomocą darmowej aktualizacji), a wręcz przeciwnie – może je dodatkowo usprawnić.

Większa rozdzielczość

W obecnej wersji standardu MIDI poszczególne komunikaty mogą mieć przypisane wartości od 0 do 127. W ten sposób steruje się m.in. głośnością kolejnych nut granych za pomocą klawiatury sterującej czy parametrami efektów przypisanych do jej pokręteł. 128 poziomów zwykle w zupełności wystarcza, jednak czasem zdarzają się sytuacje, w których przydałoby się ich więcej. Przykładem są próby bardzo realistycznego naśladowania instrumentów akustycznych za pomocą ich wirtualnych odpowiedników, w przypadku których sztywny podział na 128 poziomów dość mocno ogranicza możliwości odwzorowywania drobnych zmian w dynamice i różnych niuansów brzmieniowych. Istnieją wprawdzie różne techniczne sztuczki, wykorzystywane do podwyższenia rozdzielczości komunikatów MIDI, jednak korzysta z nich tylko kilka firm i nie są one oficjalnie częścią aktualnego standardu.

MIDI 2.0 ma drastycznie zwiększyć zakres wartości przypisanych do poszczególnych komunikatów. Jak na razie nie ujawniono jeszcze dokładnie, o jakiej liczbie mowa, jednak z technicznego punktu widzenia nic nie stoi na przeszkodzie, by były to ponad cztery miliardy. Tak ogromny przeskok może się na pierwszy rzut oka wydawać czymś wręcz absurdalnym, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przez trzy ostatnie dekady z powodzeniem radziliśmy sobie mając do dyspozycji zaledwie 128 poziomów. Zmiana ta ma jednak za zadanie nie tylko usprawnić sposób, w jaki obecnie wykorzystujemy nasze elektroniczne instrumenty, efekty oraz różnego rodzaju narzędzia i programy, ale też otworzyć nowe możliwości przed firmami zajmującymi się ich produkcją. Prawdopodobnie więc dopiero kolejne generacje sprzętu i oprogramowania pokażą nam w pełni, do czego można wykorzystać wyższą rozdzielczość nowego standardu.

Automatyczna konfiguracja

W obecnej wersji standardu MIDI urządzenia i programy wysyłające między sobą komunikaty z technicznego punktu widzenia nie wiedzą, kto dokładnie znajduje się „po drugiej stronie kabla”. Niektóre aplikacje typu DAW pozwalają wprawdzie użytkownikowi ręcznie zdefiniować, jakie urządzenia są obecnie podłączone do komputera (co wiąże się przeważnie z automatycznym przywołaniem przygotowanych dla nich uprzednio ustawień i mapowań), jednak we wszystkich pozostałych przypadkach „tożsamość” danego urządzenia lub programu nie ma żadnego wpływu na to, w jaki sposób komunikuje się on z innymi kompatybilnymi produktami. Użytkownik musi więc często samodzielnie konfigurować poszczególne elementy swojego setupu, tak by wszystkie ze sobą odpowiednio współgrały. MIDI 2.0 ma jednak wprowadzić gruntowne zmiany w tym zakresie.

Urządzenia korzystające z nowego standardu będą mogły posiadać własne unikalne oznaczenia, dzięki którym po podłączeniu ich do innych kompatybilnych urządzeń lub programów obie strony będą w stanie automatycznie rozpoznać z czym mają współpracować i samodzielnie przeprowadzić automatyczną konfigurację. To, jak dobrze będzie działać ta funkcja, zależeć będzie oczywiście w dużej mierze od samych producentów sprzętu i oprogramowania, gdyż to oni będą musieli zawczasu przygotować swoje produkty tak, by automatycznie dostosowały się do współpracy z jak największą liczbą innych urządzeń i aplikacji. Biorąc jednak pod uwagę, że większość firm nie ma z tym obecnie problemu (większość programów typu DAW posiada własne biblioteki gotowych mapowań i ustawień dla najpopularniejszych urządzeń, a nowe kontrolery zwykle sprzedawane są w zestawie z gotowymi mapowaniami lub skryptami, dzięki którym mogą współpracować z przynajmniej kilkoma programami tego typu), przyszłość MIDI 2.0 zapowiada się w tej kwestii całkiem obiecująco.

Lepsza integracja z programami typu DAW

W dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć program typu DAW, który nie korzystałby ze standardu MIDI. To samo tyczy się zresztą większości dostępnych na rynku aplikacji muzycznych, od narzędzi DJ-skich aż po wszelkiej maści wirtualne instrumenty i efekty. Należy jednak pamiętać, że technologia ta powstawała na początku lat 80 z myślą o synchronizacji sprzętowych syntezatorów. Jej projektanci nie myśleli więc o tym, jak najlepiej przystosować ją do potrzeb oprogramowania muzycznego, gdyż wtedy jeszcze nie wiedzieli, że będzie to jednym z jej głównych zastosowań. MIDI 2.0 ma to jednak zmienić, wprowadzając lepszą integrację z programami typu DAW.

Niestety, przedstawiciele MMA nie zdradzili jeszcze żadnych konkretnych informacji na ten temat. Osobiście obstawiam jednak, że najważniejszą zmianą w tym zakresie może być wprowadzenie nowych rodzajów komunikatów MIDI przygotowanych specjalnie z myślą o sterowaniu najważniejszymi i najpopularniejszymi funkcjami programów typu DAW. Mimo iż poszczególne aplikacje tego typu różnią się dość znacznie między sobą, niemal wszystkie współdzielą pewne podstawowe elementy, takie jak sekcja transportu, mikser i sekwencer krokowy. Przygotowanie nowego oddzielnego zestawu komunikatów przeznaczonego wyłącznie do obsługi tych najważniejszych funkcji znacznie usprawniłoby korzystanie z tego typu programów, chociażby dlatego, że producentom sprzętu łatwiej byłoby projektować kontrolery mogące współpracować z wszystkimi najpopularniejszymi aplikacjami dostępnymi na rynku.

Lepsza integracja z aplikacjami i usługami webowymi

Na przestrzeni ostatnich lat powstało wiele ciekawych projektów próbujących wykorzystać internet do wzbogacenia możliwości standardu MIDI. Na rynku można znaleźć np. różne rozwiązania pozwalające wysyłać komunikaty MIDI bezprzewodowo za pośrednictwem Wi-Fi. Istnieją też webowe narzędzia do tworzenia muzyki, które można obsługiwać za pomocą przeglądarek internetowych kompatybilnych ze standardem MIDI. Wszystko to opiera się jednak na autorskich pomysłach pojedynczych firm, dlatego też ciężko mówić o jakiejkolwiek standaryzacji w tej dziedzinie. MIDI 2.0 ma to zmienić, wprowadzając nowy standard integracji z aplikacjami i usługami webowymi, co może przełożyć się na wzrost popularności tego typu rozwiązań i przyśpieszenie ich rozwoju. Niestety, w tym przypadku również jak na razie nie ujawniono żadnych konkretnych szczegółów.

Możliwość „strojenia” komunikatów MIDI

W obecnej wersji standard MIDI oferuje 128 różnych komunikatów Note On, przypisanych do dźwięków od C-1 do G9 (dla porównania – pełen zakres standardowego pianina obejmuje dźwięki od A0 do C8). Jeśli wykonujemy muzykę opierając się o system równomiernie temperowany, taki zakres i podział dźwięków w zupełności nam wystarcza. Gorzej, gdy zechcemy skorzystać z jakiegoś mniej konwencjonalnego stroju muzycznego, zwłaszcza takiego, który używa interwałów mniejszych od półtonów (tzw. muzyka mikrotonowa lub mikrotonalna). Obecnie w tym celu musimy wykorzystywać specjalne dodatkowe narzędzia (w sieci można znaleźć np. projekty konwerterów mikrotonowych opartych o platformę Arduino) lub instrumenty oferujące funkcję dostrajania ich według preferencji użytkownika. W MIDI 2.0 takie dodatki prawdopodobnie nie będą już potrzebne, gdyż standard ten może pozwolić użytkownikowi samodzielnie ustawiać dowolne wysokości dźwięków przypisane do poszczególnych komunikatów Note On. Piszę „prawdopodobnie”, gdyż ostatnie oficjalne oświadczenie wydane przez MMA nie wspomina ani słowem o tej funkcji. Pojawiała się ona jednak przy okazji wszystkich wcześniejszych doniesień na temat MIDI 2.0, a dodatkowo wydaje się być jednym z najoczywistszych zastosowań dla wspomnianej wcześniej zwiększonej rozdzielczości, dlatego też podejrzewam, że mimo wszystko zostanie ona wprowadzona. Warto jednak brać poprawkę na to, że w odróżnieniu od wszystkich poprzednich zmian opisanych w tym artykule, ta jedna nie została jeszcze potwierdzona oficjalnie.

Pomniejsze zmiany i usprawnienia

Jak to zwykle bywa w przypadku tego typu zapowiedzi, w oświadczeniu wydanym przez MMA znajdziemy także kilka dość ogólnikowych stwierdzeń dotyczących planowanych ulepszeń. Wspomniano tam między innymi o zwiększonej „ekspresyjności” co równie dobrze może odnosić się po prostu do wyższej rozdzielczości, jak i np. do planów rozwinięcia standardu MPE, będącego od niedawna częścią MIDI. Obiecano też precyzyjniejszą kontrolę odmierzania czasu, co ma przełożyć się na lepszą synchronizację tempa między poszczególnymi urządzeniami. Więcej szczegółów na temat tych zmian poznamy jednak prawdopodobnie dopiero wtedy, gdy zakończy się etap wewnętrznych testów, a ostateczna specyfikacja MIDI 2.0 zostanie udostępniona publicznie. Do tego czasu pozostaje nam jedynie cierpliwie czekać i liczyć na to, że MIDI 2.0 okaże się przynajmniej w połowie tak rewolucyjne, jak wprowadzona ponad trzydzieści lat temu pierwsza wersja tego standardu.