Roger Linn to człowiek, który zapisał się w historii elektronicznych instrumentów jako twórca LM-1, pierwszego automatu perkusyjnego wykorzystującego cyfrowe próbki, którego brzmienie możemy usłyszeć w utworach takich legend jak Prince, Michael Jackson czy Kraftwerk. Miłośnicy klepania w pady powinni kojarzyć go natomiast jako współtwórcę pierwszych dwóch modeli samplerów z serii MPC (60 i 3000).
Teraz pan Linn zakończył prace nad swoim kolejnym elektronicznym instrumentem, noszącym nazwę LinnStrument. Urządzenie to czerpie pełnymi garściami z rozmaitych pomysłów, które pojawiły się na rynku w ciągu ostatnich kilkunastu lat, łącząc je w zabójczą miksturę mogąca wyznaczyć nowy standard w swojej klasie.
Mimo iż kontroler widoczny na powyższym zdjęciu na pierwszy rzut oka wygląda jak kolejny zestaw padów, jakich pełno obecnie na rynku, to jednak w rzeczywistości cała jego środkowa część stanowi powierzchnie dotykową, czułą na siłę nacisku. Oznacza to, że zainstalowany fabrycznie Layout w postaci siatki 25 x 8 może w dowolnej chwili zostać zastąpiony przez jedną z dołączonych do kontrolera nakładek, odzwierciedlających np. tradycyjną klawiaturę…
… gryf gitary…
… czy klawiaturę Heksagonalną.
Niezależnie od tego na którą nakładkę się zdecydujemy, dotykowy panel kontrolera zdolny będzie do odczytywania miejsca w którym położyliśmy palec (komunikat Note On), siły nacisku/uderzenia (głośność dźwięku), oraz dalszego ruchu w pionie i poziomie (domyślnie modulacja i pitch bend). Co więcej, z racji tego, że mamy tu do czynienia z powierzchnią dotykową a nie tradycyjnymi padami, możliwe będzie wykonywanie płynnych przejść pomiędzy poszczególnymi dźwiękami. Wszystkie te funkcje mają na celu oddanie w nasze ręce kontrolera o możliwościach ekspresji zbliżonych do tych znanych z instrumentów akustycznych, i przynajmniej w teorii wydaje się, że autorowi udało się to osiągnąć. Niestety, ostateczna wersja kontrolera LinnStrument nie doczekała się jeszcze oficjalnej prezentacji. Na oficjalnym kanale Youtube Rogera Linna możemy jednak znaleźć kilka nagrań prezentujących prototypowy model wykonany niemal dwa lata temu.
Nie da się co prawda ukryć, że wszystkie z wymienionych funkcji pojawiły się na rynku już wcześniej, i to nie raz w nieco lepszej formie. Wykorzystywanie padów jako alternatywy dla klawiatury wypromowały takie kontrolery jak Novation Launchpad czy Ableton Push, rozpoznawanie nacisku, położenia i ruchów palca widzieliśmy chociażby w QuNeo i QuNexus firmy KMI, natomiast płynnym przechodzeniem pomiędzy dźwiękami i wymiennym „layoutem” (wykraczającym daleko poza to, co oferuje LinnStrument) może pochwalić się co drugi wirtualny instrument stworzony z myślą o tabletach. Trzeba jednak przyznać, że żadne z dostępnych obecnie rozwiązań nie łączy tych wszystkich cech w sposób tak bezkompromisowy i przemyślany jak ma to miejsce w przypadku LinnStrument, dzięki czemu urządzenie to ma realną szansę na powtórzenie sukcesu poprzednich projektów Rogera Linna.
Wspomniany kontroler wyposażony zostanie w dwa tradycyjne, 5-pinowe złącza MIDI, jedno złącze MIDI-USB oraz dwa wejścia na dodatkowe pedały ekspresji / przełączniki nożne. Nie wiadomo jeszcze, kiedy urządzenie to trafi oficjalnie do sprzedaży, ani jaka będzie jego sugerowana cena. Więcej informacji znajdziecie na oficjalnej stronie produktu.