Osoby poszukujące kompaktowej klawiatury MIDI mogą obecnie wybierać spośród naprawdę pokaźnej oferty urządzeń o różnych rozmiarach, kształtach i właściwościach. Jeśli jednak dodamy do tego kryterium możliwości współpracy z iUrządzeniami zakres dostępnych opcji znacznie się zawęża, zwłaszcza jeśli liczymy na bezproblemową współpracę od razu po wyjęciu z pudelłka, bez konieczności dokupywania dodatkowych przejściówek i akcesoriów. Jedną z klawiatur spełniających powyższe wymogi jest iRig Keys – dość niepozornie wyglądający kontroler od firmy IK Multimedia.
Przyznam szczerze, że po całkiem udanych testach iRig Pads podchodziłem do kolejnego reprezentanta rodziny iRig z dość dużym entuzjazmem, ale też z nieco wygórowanymi oczekiwaniami. Okazało się jednak, że projektanci z firmy IK Multimedia tym razem uraczyli nas zupełnie innym typem projektu – mniej wszechstronnym a zamiast tego lepiej dostosowanym do potrzeb specyficznej grupy użytkowników. Jeśli więc chcecie dowiedzieć sie, czy kompaktowe klawisze z serii iRig są propozycją dla was, zapraszam do dalszej lektury.
PIERWSZE WRAŻENIA
Pierwszą rzeczą która uderza zaraz po wyciągnięciu urządzenia z pudełka jest to, że jak na swoją „kategorię wagową” jest ono dość duże (a mówiąc konkretniej – długie), co wynika z faktu, że zamiast standardowego dla tego typu produktów zestawu 25 klawiszy typu mini-synth znajdziemy tu aż 37 klawiszy. Taka konstrukcja ma zarówno swoje złe jak i dobre strony. Bez wątpienia cierpi na niej mobilność urządzenia. Testowany kontroler nie mieścił się do plecaka z którego korzystam na co dzień ani do standardowej torby na laptopa. Nie zrozumcie mnie źle – przy wymiarach 503 x 120 x 40 mm i wadze 660g nadal jest to urządzenie o niebo łatwiejsze w transporcie niż standardowe klawiatury sterujące, jednak osoby dla których najważniejszą cechą jest mobilność bez problemu znajdą znacznie bardziej kompaktowe klawiatury. Z drugiej strony nie da się ukryć, że model ten wypełnia pewną niszę. Klawiatur obejmujących trzy oktawy jest na rynku jak na lekarstwo (w chwili gdy piszę te słowa do głowy przychodzi mi tylko nieco uboższy w funkcje Korg Microkey oraz znacznie droższy, ale za to wyposażony w polifoniczny aftertouch CME Xkey 37), nie mówiąc już o takich współpracujących z iPadem bez żadnych dodatkowych przejściówek. Przyznam szczerze, że trochę mnie to dziwi, gdyż 37 klawiszy to świetny kompromis pomiędzy mobilnością dwóch oktaw a użytecznością i wygodą gry czterech. Kto wie, może za jakiś czas na rynku pojawi się więcej modeli tego typu. Jak na razie niemal kompletny brak konkurencji działa jednak bez wątpienia na korzyść iRig Keys.
Kiedy już napatrzymy się wystarczająco na same klawisze nadchodzi czas, by przyjrzeć się dokładniej pozostałym elementom kontrolera, których niestety nie ma tu zbyt wiele. Na górnym panelu urządzenia znajdziemy jedynie pięć przycisków oraz jedno pokrętło. Na lewo od klawiszy projektanci umieścili całkiem spore i wygodne (jak na tak niewielki instrument) koła pitch i modulacji. Na tylnej krawędzi urządzenie znalazło się wyjście mini-din umożliwiające podłączenie klawiatury do iUrządzeń (w opakowaniu modelu który otrzymałem do testów znajdował się zarówno kabel Lightning jak i 30-pin, jednak istnieje możliwość zakupu tańszej wersji wyposażonej jedynie w te drugie złącze) oraz wejście TRS służące do podłączenia pedału sustain lub ekspresji. Na lewej krawędzi znajdziemy zaś złącze micro USB, dzięki któremu podłączymy klawiaturę do laptopa lub innego kompatybilnego urządzenia. Wszystko to zamknięto w całkiem solidnie wykonanej obudowie z tworzywa sztucznego, która nie wygina się nawet pod większym naciskiem (co niestety zdarza się dość często nawet w nieco droższych klawiaturach).
W PRAKTYCE
Jak już wcześniej wspomniałem klawiatura wyposażona została w syntezatorowe klawisze typu mini, które jak wskazuje sama nazwa są nieco mniejsze od tych, które znajdziemy w standardowych klawiaturach. Przyzwyczajenie się do takich rozmiarów może wymagać nieco praktyki, zwłaszcza jeśli na co dzień korzystamy z pełnowymiarowych klawiszy. Po jakimś czasie korzystanie z klawiatury przestaje jednak sprawiać kłopot. Oczywiście nie da się ukryć, że niewielkie klawisze nie zapewniają tak dużego komfortu gry jak ich większe odpowiedniki, przez co raczej trudno myśleć o iRig Keys jako o głównym narzędziu pracy klawiszowca, jednak w zupełności wystarczą one do prostszych zastosowań, takich jak komponowanie w podróży czy okazjonalne zagranie jakiejś melodii w trakcie Live Actu. Warto też wspomnieć o tym, że w ofercie IK Multimedia można znaleźć również model iRig Keys Pro, wyposażony w pełnowymiarowe klawisze. Jak nietrudno zgadnąć model ten jest nieco większy i droższy, ale za to oferuje znacznie większą wygodę gry.
Jeśli zaś chodzi o samą obsługę urządzenia to jest ona banalnie prosta, co wynika niestety z faktu iż tym razem firma IK Multimedia nie zdecydowała się na wprowadzenie jakichś nietypowych funkcji czy dodatkowych trybów działania kontrolera. Na górnym panelu urządzenia znajdziemy jedynie dwa przyciski do zmiany oktaw, dwa przyciski wysyłające komunikaty Program Change, przycisk SET pozwalający zapisać a później przywołać cztery różne ustawienia klawiatury (pięć, jeśli liczyć ustawienia domyślne) oraz pokrętło Vol/Data, wysyłające domyślnie komunikat CC 7 odpowiedzialny w większości aplikacji za kontrolę głośności. Tyle. Osoby oczekujące od klawiatur sterujących dużej ilości dodatkowych pokręteł, faderów, padów czy przycisków mogą więc odczuwać niedosyt. Warto jednak zauważyć, że ten swoisty minimalizm wynika głównie z faktu, iż klawiatura iRig Keys od samego początku projektowana była z myślą o współpracy z iPadem i dostępnymi na niego aplikacjami, dającymi nam zwykle dostęp do całkiem pokaźnej liczby wirtualnych kontrolek, które całkiem wygodnie obsługuje się za pomocą ekranu dotykowego. Efekt jest taki, że podczas pracy z tabletem nie odczuwamy zbyt dotkliwie niedoboru pokręteł i suwaków na górnym panelu klawiatury (chociaż oczywiście nikt nie obraziłby się za ich obecność). Niedosyt pojawia się dopiero wtedy, gdy podłączamy kontroler do laptopa, a każda zmiana parametru zaczyna wiązać się z klikaniem myszką.
EDYTOR
Podobnie jak to miało miejsce w przypadku wspomnianego wcześniej kontrolera iRig Pads taki i tutaj znajdziemy edytor obsługiwany z poziomu hardware, pozwalający zmienić w pewnym stopniu sposób działania klawiatury. By wejść w tryb edycji należy wcisnąć jednocześnie oba przyciski zmiany oktaw. Potem już wystarczy kierować się podpisami umieszczonymi nad klawiszami, które informują nas o tym, co każdy z nich robi w trybie edycji. Takie rozwiązanie sprawdza się moim skromńym zdaniem znacznie lepiej niż edytory software’owe, gdyż pozwala ono na wprowadzanie szybkich zmian i poprawek bez odrywania się od klawiatury. Warto też zaznaczyć, że sposób obsługi edytora jest tu znacznie bardziej jasny i przejrzysty niż we wspomnianym wcześniej iRig Pads, a w nauce jego obsługi pomaga nam dołączona instrukcja.
Główne funkcje dostępne z poziomu edytora to zmiana aktualnie wykorzystywanego kanału MIDI, wybór komunikatu wysyłanego przez pokrętło Vol/Data, wybór jednego z sześciu dostępnych poziomów czułości klawiszy (fixed 64, fixed 100, fixed 127, Light, Normal i Heavy), przestrajanie klawiszy o dowolną ilość półtonów oraz możliwość wysłania dowolnego komunikatu Program Change (jego numer „wstukuje” się za pomocą klawiszy oznaczających cyfry od 0 do 9. Tak samo zresztą wybiera się numer komunikatu pokrętła). Ta ostatnia opcja w połączeniu z przyciskiem SET pozwala nam w praktyce zapisać w pamięci cztery ulubione brzmienia (oczywiście można je wybrać również za pomocą przycisków) a następnie przywoływać je szybko, co okazało się być całkiem wygodnym rozwiązaniem. Funkcja SET pozwala nam też zresztą na zapisywanie innych ustawień (np. różnych kombinacji stroju i czułości klawiszy lub komunikatów wysyłanych przez pokrętło) jednak mam wrażenie, że to właśnie w ten pierwszy sposób będzie wykorzystywać ją znaczna większość użytkowników. Wszystko to uzupełniają dwie czysto techniczne opcje: reset do ustawień fabrycznych oraz zastopowanie wszystkich komunikatów ( CC 121 + CC 123).
PODSUMOWANIE
O ile recenzowany niedawno na naszych łamach iRig Pads stanowił całkiem ciekawą propozycję zarówno dla użytkowników iUrządzeń jak i pecetów, o tyle iRig Keys skierowany jest już wyraźnie do tej pierwszej grupy odbiorców. Dopiero wykorzystując ten kontroler do pracy z tabletem lub smartfonem można w pełni docenić jego zalety (trzy oktawy zamknięte w całkiem wytrzymałej, kompaktowej obudowie, bezproblemowa współpraca ze sprzętem Apple) i przymknąć oko na wady (brak dodatkowych pokręteł, faderów, padów etc.). Sęk w tym, że o ile jeszcze niedawno klawiatury oferujące bezproblemową współpracę z iPadami należały do rzadkości, o tyle teraz ich liczba zaczyna powoli rosnąć, a jedyną cechą wyróżniającą iRig Keys na tle konkurencji jest w zasadzie liczba klawiszy. Jeśli więc zaliczacie się do grona osób często pracujących z pomocą iUrządzeń i postrzegających trzy oktawy jako idealny kompromis pomiędzy mobilnością a wygodą gry – klawiatura sterująca firmy IK Multimedia najprawdopodobniej przypadnie wam do gustu. W innym wypadku może się ona niestety okazać średnio trafionym zakupem.