Firma Spitfire Audio znana jest głównie za sprawą swoich bibliotek dla samplera Kontakt, cenionych przez użytkowników nie tylko za świetne brzmienia i wysoką jakość wykonania, ale też prostotę i intuicyjność obsługi. Najwyraźniej uznała ona jednak, że nadszedł czas by uniezależnić się od rozwiązań innych firm. Jej najnowszy produkt – Hans Zimmer Strings – nie jest biblioteką dla samplera Kontakt, lecz samodzielnym wirtualnym instrumentem.
Hans Zimmer Strings to wtyczka oferująca samplowane brzmienia instrumentów smyczkowych, sygnowane nazwiskiem jednego z najpopularniejszych obecnie kompozytorów muzyki filmowej (chociaż ciężko stwierdzić, jak duży wpływ na powstawanie tego produktu miał on w rzeczywistości). Jest to jeden z najambitniejszych projektów w historii Spitfire Audio, nie tylko ze względu na wspomnianą wcześniej techniczną rewolucję (porzucenie samplera Kontakt pociągnęło za sobą szereg zmian, o których szerzej napiszę w dalszej części tekstu), ale też z racji na rozmach z jakim firma ta podeszła tym razem do kwestii nagrywania próbek. W sesji nagraniowej udział wzięło bowiem aż 344 instrumentalistów, co jest naprawdę ogromną liczbą, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mowa tu o samych sekcjach smyczkowych. Wszystko to sprawiło, że zabierając się za testy tej wtyczki miałem co do niej dość wygórowane oczekiwania.
Interfejs użytkownika
Firma Spitfire Audio przez kilka ostatnich lat używała tego samego interfejsu użytkownika we wszystkich swoich orkiestrowych bibliotekach. Był on całkiem przejrzysty, intuicyjny i łatwy w obsłudze. Wtyczka Hans Zimmer Strings zastąpiła go jednak nowym, zgoła odmiennym designem, mającym zarówno swoje zalety jak i wady. Górną połowę głównego panelu zajmują teraz trzy duże wirtualne potencjometry (dwa suwaki i jedno pokrętło). Dwa z nich służą do sterowania najważniejszymi parametrami naszych wirtualnuch smyczków, ekspresją i dynamiką, natomiast trzeci można przypisać do jednego z kilku dostępnych parametrów aktualnie wybranego instrumentu, takich jak vibrato, release czy reverb.
Dolna połowa interfejsu oferuje natomiast trzy zakładki, dające dostęp do różnych opcji, ustawień i parametrów wtyczki. Pierwsza z nich pokazuje listę artykulacji dostępnych dla aktualnie wybranego instrumentu, pozwalając wybrać aktywną i zmienić ustawienia każdej z nich z osobna. Projektanci z firmy Spitfire Audio wprowadzili tu też kilka nowych sposobów przełączania się między artykulacjami. Oprócz wybierania ich myszką lub mapowania ich do komunikatów MIDI (Note On, CC lub Program Change) można teraz też przypisać wybrane artykulacje do kanału MIDI, parametru Velocity lub szybkości wciskania klawiszy. Nowe opcje dają ciekawe możliwości osobom korzystającym z klawiatury sterującej (bądź innego rodzaju kontrolera), pozwalając np. skonfigurować wtyczkę tak, by artykulacje automatycznie dostosowywały się do naszego stylu gry (inna artykulacja gdy gramy delikatnie, inna gdy agresywnie uderzamy w klawisze a jeszcze inna gdy gramy bardzo szybkie arpeggia).
W drugiej zakładce znajdziemy mikser, pozwalający sterować głośnością próbek nagrywanych za pomocą różnych mikrofonów. Korzystając z niego możemy nie tylko decydować o rozmieszczeniu poszczególnych instrumentów w przestrzeni, ale też w pewnym stopniu wpływać na ich brzmienie. Hans Zimmer Strings oferuje znacznie większy wybór rodzajów i rozstawień mikrofonów niż większość bibliotek brzmieniowych firmy Spitfire Audio, co daje użytkownikowi szersze pole do manewru. Domyślnie ustawienia miksera dotyczą wszystkich artykulacji danego instrumentu, jednak użytkownik może też przygotować oddzielne ustawienia dla każdej z nich. Istnieje też możliwość zapisywania presetów miksera niezależnie od presetów instrumentu, a następnie szybkiego przywoływania ich.
Trzecia zakładka oferuje zaś dostęp do czterech dodatkowych parametrów aktualnie używanego instrumentu, czyli Reverb, Release, Vibrato i Tightnes (ten ostatni tylko w przypadku krótkich artykulacji). Przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem, dlaczego projektanci wtyczki zdecydowali się umieścić te cztery wirtualne pokrętła w oddzielnej zakładce, podczas gdy spokojnie zmieściłyby się one w górnej części panelu obok suwaków ekspersji i dynamiki (dodatkowe programowalne pokrętło nie byłoby wtedy potrzebne).
Hans Zimmer Strings posiada też własną przeglądarkę presetów, pozwalającą szybko i wygodnie wybierać spośród gotowych ustawień instrumentów przygotowanych przez producenta lub zapisanych przez użytkownika. Wtyczka oferuje cztery sekcje instrumentów smyczkowych (skrzypce, altówki, wiolonczele i kontrabasy), jednak niektóre z nich występują w kilku różnych wariantach, różniących się między sobą liczbą i rozmieszczeniem muzyków. Korzystając z filtrów wbudowanych w przeglądarkę możemy szybko znaleźć nie tylko interesujące nas instrumenty, ale też konkretne zestawy artykulacji lub pojedyncze artykulacje (w takim wypadku instrument ładuje się szybciej i zajmuje mniej pamięci RAM, niż w przypadku wersji z wszystkimi artykulacjami). Bardzo przypadła mi też do gustu opcja przesłuchania próbek danych instrumentów i ich artykulacji przed załadowaniem, co jest przydatne zwłaszcza na początku, gdy dopiero zapoznajemy się z wtyczką i nie wiemy jeszcze, czego możemy spodziewać się po konkretnych presetach.
Podczas gdy nowe funkcje i wygląd interfejsu wywarły na mnie pozytywne wrażenie, jego ergonomia pozostawia moim zdaniem wiele do życzenia. Jak już wcześniej wspomniałem, cztery wirtualne pokrętła kontrolujące parametry instrumentu z powodzeniem zmieściłyby się w górnej połowie instrumentu, dzięki czemu korzystanie z nich nie wymagałoby przełączania się między zakładkami. Nie jest to jednak jedyny element interfejsu wtyczki, w którym estetyka wzięła górę nad funkcjonalnością. Kolejnym przykładem są przyciski do wyboru artykulacji. Jeśli dany instrument ma ich więcej niż osiem, są one dzielone na grupy, pomiędzy którymi przełączamy się za pomocą znajdujących się pod nimi strzałek. Nie byłoby to problemem gdyby nie fakt, że tuż obok przycisków pozostawiono sporo wolnego miejsca, w którym spokojnie zmieściłoby się od czterech do sześciu dodatkowych artykulacji, w większości przypadków eliminując konieczność przełączania się między kolejnymi zestawami. Podobnie wygląda sytuacja z mikserem, w którym musimy przełączać się między kolejnymi zestawami mikrofonów, mimo iż na ekranie z łatwością zmieściłoby się ich więcej (tutaj dodatkowo irytuje fakt, że mikser pokazuje zawsze wszystkie suwaki, nawet jeśli dany instrument nie oferuje wszystkich mikrofonów). Oczywiście mam świadomość, że zwiększenie liczby jednocześnie wyświetlanych elementów sprawiłoby, że interfejs wtyczki stałby się mniej przejrzysty i przyjazny dla początkujących, jednak uważam, że na dłuższą metę ułatwiłoby to korzystanie z niej.
Kolejną kwestią, która niezbyt przypadła mi do gustu, jest brak Ostinatum – ciekawego narzędzia będącego połączeniem arpeggiatora i sekwencera krokowego. Do tej pory było ono dostępne w niemal wszystkich orkiestrowych bibliotekach firmy Spitfire Audio i naprawdę nie rozumiem, czemu firma ta zdecydowała się zrezygnować z niego akurat teraz (zwłaszcza że niektóre artykulacje wchodzące w skład Hans Zimmer Strings współpracowałyby z nim naprawdę świetnie). Drobną, ale irytującą zmianą, jest też brak paska postępu podczas ładowania się poszczególnych instrumentów. Jego rolę przejęła dioda sygnalizacyjna, która mruga w trakcie ładowania i świeci na zielono, kiedy instrument jest już w pełni załadowany. Takie rozwiązanie nie pozwala ocenić, jak długo będą ładować się poszczególne instrumenty, a z racji na spore rozmiary niektóre z nich mogą ładować się całkiem długo (zwłaszcza jeśli zainstalujemy wtyczkę na zwykłym HDD a nie SSD).
W praktyce
Hans Zimmer kojarzony jest przede wszystkim z podniosłymi utworami i potężnym brzmieniem orkiestry. Osoby, które oczekiwały od opisywanej tu wtyczki pokaźnej palety tego typu dźwięków, poczują się jednak zawiedzione. Mimo iż tworzące ją próbki zostały zarejestrowane z udziałem ogromnej sekcji smyczkowej, to jednak „epickość” ogranicza się tu w zasadzie do podstawowych artykulacji krótkich i długich oraz legato (chociaż w nich również można uzyskać nieco delikatniejsze dźwięki, odpowiednio sterując dynamiką i innymi parametrami). Większość pozostałych artykulacji zarejestrowanych na potrzeby tej wtyczki czerpie zaś wyraźne inspiracje z delikatniejszej strony twórczości Zimmera. Mówiąc krótko: więcej tu Dunkierki i Interstellar niż Piratów z Karaibów i Mrocznego Rycerza. Wśród dostępnych artykulacji dominują więc dość subtelne techniki gry, oferujące brzmienia o raczej spokojnym charakterze. Znajdziemy tu też kilka eksperymentalnych artykulacji, którym bliżej do klimatów biblioteki Albion V Tundra niż hollywoodzkich superprodukcji (np. Col Legno Tratto – technika polegająca na delikatnym pocieraniu strun drewnianą częścią smyczka, co daje naprawdę ciekawy efekt gdy robi to jednocześnie 60 skrzypków).
Jak już wcześniej wspomniałem, większość sekcji smyczkowych dostępnych w Hans Zimmer Strings oferuje kilka różnych wariantów, różniących się liczbą i umiejscowieniem muzyków. Najwięcej opcji oferują skrzypce i wiolonczele, w przypadku których mamy do wyboru pełen 60 osobowy skład (rozstawiony na scenie lub na balkonach) lub trzy oddzielne 20 osobowe sekcje rozstawione po bokach sceny lub w centrum. W przypadku altówek do wyboru mamy dwie 20 osobowe grupy, rozstawione w centrum lub po bokach sceny. Kontrabasy oferują niestety tylko jedno rozstawienie – 24 muzyków w centrum. Wszystkie te opcje oferują użytkownikowi ciekawe możliwości nie tylko w kwestii kreowania brzmienia (eksperymentowanie z różnymi ustawieniami mikrofonów dla różnych grup tej samej sekcji daje naprawdę ciekawe efekty) ale też kompozycji (różne grupy wchodzące w skład tej samej sekcji mogą grać niezależnie od siebie, co otwiera możliwości niedostępne w większości podobnych wirtualnych instrumentów).
Orkiestrowe biblioteki firmy Spitfire Audio przeważnie charakteryzują się bardzo naturalnym, autentycznym brzmieniem. Hans Zimmer Strings nieco odbiega jednak od tej reguły. Z racji na większą od standardowej liczbę instrumentalistów, brzmienia oferowane przez Hans Zimmer Strings mają swój specyficznych charakter, odbiegający nieco od tego do czego przyzwyczaiły nas bardziej konwencjonalne biblioteki orkiestrowe. Z pewnością nie są to smyczki dla osób, które chcą jak najwierniej naśladować na komputerze brzmienie tradycyjnej orkiestry symfonicznej. Świetnie sprawdzają się one natomiast we wszelkich sytuacjach, w których wyrazisty charakter brzmienia liczy się bardziej niż realizm.
Podsumowanie
Wtyczka Hans Zimmer Strings wywołała we mnie mieszane odczucia. Testując ją przez cały czas nie mogłem pozbyć się wrażenia, że gdyby w jej nazwie nie widniało nazwisko Zimmera, raczej niewiele osób skojarzyłoby oferowane przez nią brzmienia z jego twórczością. Nie oznacza to oczywiście, że nowy produkt Spitfire Audio brzmi źle. Wprost przeciwnie – jest to dobrze brzmiąca wtyczka, prezentująca nietuzinkowe podejście do kwestii samplowania instrumentów smyczkowych i oferująca użytkownikom naprawdę spore możliwości. Mimo to może jednak pozostawiać ona pewien niedosyt, zwłaszcza u osób preferujących tą bardziej „epicką” stronę twórczości Hansa Zimmera. Wydaje się więc, że w tym konkretnym przypadku znane nazwisko bardziej szkodzi niż pomaga produktowi.