Pierwszy Beatstep pojawił się na rynku na początku 2014 roku i z miejsca spotkał się z dobrym przyjęciem ze strony użytkowników. Urządzenie te stanowiło bowiem całkiem wszechstronną hybrydę kontrolera i sprzętowego sekwencera, mogącą działać bez pomocy komputera, obsługującą zarówno MIDI jak i CV/Gate oraz zamkniętą w kompaktowej obudowie. Nie dziwi więc fakt, że mniej więcej rok później zaprezentowany został jego następca – Beatstep Pro.
Wczoraj, niemal pół roku po pierwszej oficjalnej zapowiedzi, urządzenie te trafiło wreszcie oficjalnie do sprzedaży. Krótkie przypomnienie dla osób, które nie spotkały się wcześniej z tym modelem: Beatstep Pro wyposażony został w trzy niezależne sekwencery: dwa monofoniczne zaprojektowane z myślą o programowaniu melodii, oraz jeden 16-ścieżkowy, odpowiedzialny za partie perkusji. Do obsługi tego wszystkiego posłuży nam zestaw szesnastu padów, taka sama ilość pokręteł i przycisków oraz cała masa dodatkowych wyświetlaczy, enkoderów i przycisków funkcyjnych (każdy z wbudowanych sekwencerów otrzymał własną oddzielną sekcję oznaczoną odpowiednim kolorem). Z tyłu kontrolera znajdziemy dwa zestawy złączy CV/Gate, osiem wyjść Drum Gate, dwa złącza Clock (o ile dobrze rozumiem, będą one obsługiwać kilka różnych standardów synchronizacji, takich jak np. DIN sync), złącza MIDI IN i OUT działające przez dołączone przejściówki oraz złącze USB. BeatStep Pro będzie mógł działać również jako standardowy kontroler MIDI z możliwością zapisania 16 profili ustawień (po jednym w każdym projekcie). Działanie tego wszystkiego w praktyce świetnie pokazuje najnowsze nagranie promocyjne, w którym Beatstep Pro kontroluje samodzielnie dziesięć syntezatorów i program Ableton Live.
Beatstep Pro jest już oficjalnie dostępny do nabycia na oficjalnej stronie firmy Arturia, gdzie kosztuje obecnie 249 euro. Do końca miesiąca powinien on pojawić się również w ofercie wybranych sklepów muzycznych.