Na przestrzeni kilku ostatnich lat seria Albion zdołała zapracować sobie na miejsce w czołówce orkiestrowych bibliotek dla samplera Kontakt. Niedawno do sprzedaży trafiła jej piąta odsłona, odbiegająca nieco koncepcją od swoich poprzedniczek.
W odróżnieniu od pierwszych czterech bibliotek z serii Albion, które koncentrowały się na podniosłym, monumentalnym brzmieniu orkiestr symfonicznych, Albion V Tundra skupia się na ich łagodniejszym obliczu. Jej twórcy, zainspirowani dokonaniami współczesnych północnoeuropejskich kompozytorów, postanowili bowiem zarejestrować najdelikatniejsze dźwięki instrumentów smyczkowych, dętych i perkusyjnych. Wiele spośród wchodzących w jej skład próbek balansuje więc na samej granicy słyszalności, a do ich nagrania trzeba było użyć nietypowych, nierzadko eksperymentalnych technik. Pomysł ten może się z początku wydawać nieco dziwaczny, jednak wystarczy spędzić z Tundrą trochę czasu by zrozumieć, co skłoniło jej autorów do tego przedsięwzięcia.
Pierwsze wrażenia
Albion V Tundra to naprawdę obszerna biblioteka, składająca się z niemal 28 tysięcy próbek o łącznej „wadze” przekraczającej 50 GB. Wchodzące w jej skład instrumenty, których jest tu naprawdę całkiem sporo, zostały podzielone na pięć grup, różniących się między sobą nie tylko rodzajem brzmień, ale też interfejsem użytkownika i sposobem obsługi. Taka mnogość i różnorodność dostępnych opcji może początkowo nieco przytłaczać, zwłaszcza jeśli jest to nasz pierwszy kontakt z produktami firmy Spitfire Audio. Na szczęście po bliższym poznaniu okazuje się, że znaczna większość instrumentów wchodzących w skład Tundry jest wręcz banalnie prosta w obsłudze, a te kilka trudniejszych również da się dość szybko opanować.
Albion V Orchestra
Pierwsza z pięciu wspomnianych grup, nosząca nazwę Albion V Orchestra, to jak nietrudno się domyślić najważniejszy, a co za tym idzie najbardziej rozbudowany element całej biblioteki. Każdy z wchodzących w jej skład instrumentów posiada identyczny interfejs użytkownika (chociaż w niektórych ograniczono liczbę dostępnych opcji). Na jego dolnej połowie umieszczono dwie pięciolinie z nutami i innymi znakami graficznymi symbolizującymi różne artykulacje. Użytkownik może przełączać się pomiędzy nimi za pomocą myszy lub zmapować je pod komunikaty MIDI. Zawartość górnej połowy interfejsu zmienia się w zależności od wybranego trybu. Domyślnie wszystkie instrumenty działają w trybie uproszczonym, który daje nam dostęp jedynie do sześciu suwaków sterujących podstawowymi parametrami dźwięku – dynamiką, długością wybrzmiewania, pogłosem, głośnością, odległością źródła dźwięku i dokładnością (ten ostatni działa tylko na krótkie artykulacje i pozwala nadać im bardziej ludzki charakter poprzez wprowadzenie drobnych opóźnień). W trybie rozszerzonym zyskujemy dodatkowo dostęp do miksera sterującego głośnością czterech dostępnych zestawów mikrofonów, ustawień round robin i dodatkowych opcji pozwalających lepiej zoptymalizować działanie wtyczki (np. poprzez usunięcie z pamięci próbek związanych z artykulacjami, których nie zamierzamy aktualnie używać). Po wybraniu niektórych artykulacji pojawia się też możliwość włączenia Ostinatum – prostego narzędzia będącego skrzyżowaniem arpeggiatora i sekwencera, za pomocą którego można szybko tworzyć powtarzające się sekwencje dźwięków. I to tyle, jeśli chodzi o interfejs i oferowane przez niego funkcje. Nie da się ukryć, że są one dość skromne, zwłaszcza jeśli chodzi o możliwość kształtowania brzmienia. Z jednej strony trochę ogranicza to użytkownikom pole do popisu, z drugiej zaś sprawia, że instrumenty z grupy Albion V Orchestra są proste, szybkie i wygodne w obsłudze. Mówiąc krótko – to nie są instrumenty dla ludzi, którzy stawiają na kreatywny sound design (chyba, że chcą modulować ich brzmienie za pomocą zewnętrznych efektów i narzędzi), lecz dla tych, którzy potrzebują konkretnych, orkiestrowych dźwięków od razu po uruchomieniu samplera. Ta druga grupa powinna być jednak w pełni zadowolona, gdyż brzmienia smyczków i dęciaków wchodzących w skład Tundry, mimo iż wyraźnie odbiegają od tego, do czego przyzwyczaiły nas popularne orkiestrowe biblioteki, stoją na naprawdę wysokim poziomie.
Trzon grupy Albion Orchestra stanowi osiem instrumentów głównych: cztery sekcje smyczkowe i cztery dęte. Cechą wspólną wszystkich instrumentów wchodzących w skład tej grupy jest żywe, naturalne brzmienie, posiadające bardzo wyrazisty, unikatowy charakter. Dominują tu dźwięki łagodne i delikatne, co raczej nie powinno dziwić biorąc pod uwagę motyw przewodni biblioteki. Dwa pierwsze instrumenty – High Strings Main i Low Strings Main – oferują nam dźwięki sekcji smyczkowej grane stosunkowo cicho (zwłaszcza w porównaniu do innych bibliotek tego typu), jednak nadal mieszczące się w granicach orkiestrowej normy (powiedzmy, że obejmują one zakres od pianissimo do mezzo piano). Dopiero w dwóch kolejnych sekcjach smyczkowych, High Strings Soft and Wild oraz Low Strings Soft and Wild, znajdziemy dźwięki balansujące na samej granicy słyszalności, o których tak dużo mówiono w zapowiedziach i materiałach prasowych. Jak nietrudno się domyślić są to brzmienia znacznie mniej konwencjonalne. Niektóre z dostępnych artykulacji są skrajnie minimalistyczne, inne wręcz przeciwnie – pełne dziwnych dodatkowych dźwięków i niedoskonałości wynikających z nietypowej techniki gry. Wszystkie posiadają jednak bardzo wyraźny, unikatowy styl, którego próżno szukać gdzie indziej. Warto jednak zauważyć, że instrumenty Soft and Wild są jednocześnie znacznie mniej wszechstronne niż ich nieco głośniejsi towarzysze. O ile High Strings Main i Low Strings Main mogą z łatwością pełnić wiele różnych ról w naszych kompozycjach, o tyle High Strings Soft and Wild oraz Low Strings Soft and Wild nadają się głównie do tworzenia dźwiękowego tła i drobnych, subtelnych ozdobników. Kolejne dwa instrumenty z grupy Albion V Orchestra to Woods High i Woods Low, czyli sekcja instrumentów dętych drewnianych. Ponownie mamy tu do czynienia z bardzo delikatnymi, łagodnymi dźwiękami, często granymi za pomocą nietypowych, rzadko wykorzystywanych technik. Ich różnorodność jest jednak znacznie mniejsza niż miało to miejsce w przypadku smyczków. Listę głównych instrumentów zamykają Brass High i Brass Low, czyli instrumenty dęte blaszane. Oferowane przez nie brzmienia nie są tak delikatne, jak te z sekcji smyczkowych i dętych drewnianych, jednak mimo to udaje im się zachować ten sam unikatowy klimat.
Oprócz ośmiu opisanych powyżej instrumentów głównych w grupie Albion V Orchestra znajdziemy też trzy foldery z dodatkami. Pierwszy z nich nosi nazwę Individual Patches. Każdy z wchodzących w jego skład instrumentów daje nam dostęp do pojedynczej artykulacji zaczerpniętej z jednego z instrumentów głównych. Nie tylko otwierają się one znacznie szybciej, ale też stanowią mniejsze obciążenie dla komputera, co pozwala nam zaoszczędzić nieco czasu i zasobów w sytuacjach w których zamierzamy korzystać tylko z jednej artykulacji. Drugi folder to Legato Patches, w którym znajdziemy niskie i wysokie skrzypce z artykulacją legato (tzn. płynnym przechodzeniem pomiędzy dźwiękami). Wprawdzie daleko im do miana najbardziej realistycznie brzmiących smyczków, jednak jak na instrument dodatkowy radzą sobie całkiem nieźle. Ostatni folder, noszący nazwę Other Patches, zawiera w sobie alternatywne wersje głównych instrumentów, w których pozostawiono tylko krótkie artykulacje, a parametr release zastąpiono parametrem time, który pozwala sztucznie rozciągnąć bądź ścisnąć poszczególne próbki, zmieniając tym samym długość ich trwania.
Stephensons Steam Band
Jak już wcześniej wspomniałem, główne brzmienia orkiestrowe Tundry nie dają zbyt wielkiego pola do sound designerskich manewrów. Sytuację tę rekompensują w dość dużym stopniu instrumenty z grupy Stephensons Steam Band, bazujące na dźwiękach orkiestry zmodyfikowanych za pomocą szeregu sprzętowych efektów i narzędzi. Presety przygotowane przez twórców biblioteki obfitują w ciekawe, łagodne i bardzo organiczne brzmienia, które świetnie sprawdzą się zarówno w połączeniu z akustycznymi brzmieniami Albion V Orchestra jak i samodzielnie. Prawdziwą siłą tych instrumentów jest jednak silnik eDNA, który daje użytkownikowi sporą swobodę w kwestii modyfikowania ich brzmienia. Szerzej na jego temat pisałem przy okazji recenzji biblioteki North 7, dlatego też teraz opiszę tylko pokrótce jego główne funkcje. Każdy z instrumentów z grupy Stephensons Steam Band składa się z jednego bądź dwóch zestawów próbek, posiadających oddzielną kontrolę głośności, wysokości, obwiedni i panoramy. Każdy posiada też trzy generatory wolnych przebiegów (LFO), mogące sterować wysokością, filtrem i głośnością. Do dyspozycji użytkownika oddano też crossfader służący do ustawiania balansu pomiędzy oboma zestawami próbek (z funkcją automatyzacji ruchu), prosty sekwencer sterujący ich głośnością (dzięki któremu łatwo uzyskać efekt rytmicznego „cięcia” dźwięku) oraz całkiem rozbudowany efektor.
Vral Grid Evo
Vral Grid jest prawdopodobnie najdziwniejszym instrumentem w całej bibliotece. Jest to też jeden z niewielu elementów Tundry nie bazujący na typowo orkiestrowych brzmieniach. Podstawą do jego stworzenia były bowiem nagrania fisharmonii i surpeti (oczywiście grane możliwie cicho i delikatnie), które pierwotnie miały stać się częścią grupy Albion V Orchestra, jednak nie pasowały stylistycznie do reszty próbek. Twórcy biblioteki poddali je więc silnej obróbce i stworzyli na ich podstawie 32 zestawy bardzo długich, burdonowych sampli, które następnie posłużyły im do stworzenia instrumentu Vral Grid. Głównym elementem interfejsu użytkownika jest tu siatka o wymiarach 13 x 32 pól. Rozmieszczając na niej punkty mieszamy ze sobą dźwięki z 32 wspomnianych zestawów, aktywujemy efekty na poszczególnych dźwiękach oraz zmieniamy ich głośność i panoramę. Wprawdzie taki sposób obsługi ma więcej wspólnego z losowaniem brzmień niż świadomym sound designem, jednak nie da się ukryć, że stanowi on całkiem miłe odstępstwo od bardziej konwencjonalnych instrumentów. Oprócz głównego instrumentu w grupie Vral Grid Evo znajdziemy też folder Individual Evolutions, zawierający wszystkie 32 zestawy próbek w formie oddzielnych, bardzo minimalistycznych instrumentów, wykorzystujących uproszczoną wersję interfejsu znanego już z brzmień orkiestrowych.
Brunel Loops
W grupie Brunel Loops znajdziemy gotowe pętle perkusyjne stworzone na potrzeby biblioteki przez brytyjskiego perkusjonistę Paula Clarvisa. Zostały one podzielone na dwie grupy: Raw Presets i Arctic Combos. W pierwszej z nich znajdziemy rytmy nagrane za pomocą rozmaitych etnicznych perkusjonaliów. Ich brzmienia nie są może tak unikatowe i zaskakujące jak reszta biblioteki, ale ich jakości nie można niczego zarzucić. Druga grupa bazuje na tych samych próbkach, jednak wykorzystuje rozmaite efekty i narzędzia w celu nadania im bardziej nowoczesnego, elektronicznego charakteru. Przyznam szczerze, że instrumenty te wzbudziły we mnie dość mieszane odczucia. Z jednej strony wiele z nich brzmi całkiem ciekawie, z drugiej zaś wyraźnie odstają one stylistycznie od pozostałych brzmień Tundry, przez co sprawiają wrażenie dodanych nieco na siłę. Na szczęście wszystkie instrumenty wchodzące w skład Brunel Loops również korzystają z opisywanego wcześniej silnika eDNA, dzięki czemu bez większego problemu możemy zmodyfikować ich brzmienie według własnego gustu i potrzeb.
Darwin Percussion
Ostatnim elementem wchodzącym w skład Albion V Tundra jest Darwin Percussion, stanowiący niejako perkusyjne uzupełnienie orkiestrowych brzmień z grupy Albion V Orchestra. W folderze tym znajdziemy pojedynczy instrument stanowiący zbiór perkusyjnych efektów dźwiękowych, zawierający w sobie rozmaite huki, grzmoty i uderzenia. Wszystkie oferowane przez niego dźwięki są bardzo organiczne i minimalistyczne, przez co świetnie współgrają z innymi instrumentami z tej samej biblioteki. Darwin Percussion korzysta z okrojonej wersji interfejsu Albion V Orchestra, pozbawionego m.in. funkcji ustawiania głośności mikrofonów oraz długości wybrzmiewania.
Podsumowanie
Ekipa Spitfire Audio miała naprawdę nietuzinkową, ambitną wizję, którą udało im się perfekcyjnie zrealizować. Albion V Tundra to bez wątpienia jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych bibliotek brzmieniowych wydanych w tym roku. Warto jednak mieć na uwadze, iż nie jest ona tak wszechstronna jak jej poprzedniczki i z tego powodu raczej nie polecałbym jej jako pierwszą/jedyną bibliotekę tego typu.