Albion to bardzo popularna seria orkiestrowych bibliotek brzmieniowych, skierowanych głównie do osób zajmujących się tworzeniem muzyki do filmów, seriali i gier komputerowych. Niedawno do sprzedaży trafiła jej najnowsza edycja, noszącą podtytuł Solstice. Dzięki uprzejmości firmy Spitfire Audio miałem okazję testować ją przez kilka ostatnich tygodni.
Przyznam szczerze, że gdy półtora roku temu testowałem poprzednią bibliotekę z tej serii, skądinąd bardzo udaną Albion Neo, miałem wrażenie, że firmie Spitfire Audio powoli zaczynają kończyć się pomysły na tę linię produktów. Już pierwsza zapowiedź Solstice udowodniła mi jednak, że się myliłem. Spitfire Audio opisuje stylistykę swojej nowej biblioteki jako „folk-noir”. Pod tym terminem kryje się dość zaskakująca mieszanka brzmień, obejmująca z jednej strony kameralną orkiestrę, etniczny chór i instrumenty charakterystyczne dla tradycyjnej muzyki celtyckiej, z drugiej zaś gitary elektryczne i bardziej eksperymentalne brzmienia elektroniczne. Mimo iż nie jestem wielkim fanem folkowej stylistyki, to do testów Solstice podchodziłem ze sporym zaciekawieniem, gdyż moje dotychczasowe doświadczenia z produktami Spitfire Audio pokazały, iż firma ta potrafi pozytywnie zaskakiwać, gdy zabiera się za takie mniej typowe, nieoczywiste pomysły (Albion Tundra nadal pozostaje jedną z moich ulubionych bibliotek brzmieniowych).
Pierwsze wrażenia
Patrząc na motyw przewodni biblioteki Solstice spodziewałem się, że będzie ona stosunkowo niewielka, zarówno pod względem miejsca zajmowanego na dysku jak i różnorodności dostępnych brzmień. Folkowa muzyka nigdy nie kojarzyła mi się bowiem z przesadnie rozbudowanym instrumentarium i różnorodnością brzmień. Okazuje się jednak, że Solstice jest w rzeczywistości jedną z największych i najbardziej rozbudowanych bibliotek z serii Albion. Wynika to głównie ze wspomnianego już wcześniej faktu, iż jej twórcy postanowili nie ograniczać się do typowo etnicznych instrumentów i wzbogacili je o bardziej nowoczesne brzmienia. Choć wiele z nich wydaje się na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasować do tematu przewodniego biblioteki, to jednak wystarczy spędzić z Solstice kilka dłuższych chwil by przekonać się, że nie jest to wcale losowa zbieranina dźwięków, lecz starannie dobrana, spójna i przemyślana kolekcja. Wirtualne instrumenty wchodzące w skład Solstice zostały podzielone na trzy kategorie: The Solstice Orchestra, The Casette Orchestra i The Drone Grid.
The Solstice Orchestra
Pierwsza kategoria zawiera w sobie przede wszystkim naturalne brzmienia instrumentów akustycznych (choć znalazło się w niej też dla przetworzonych dźwięków, o czym szerzej za chwilę). Pierwszym, co przykuwa w niej uwagę, są oczywiście brzmienia orkiestry, będące stałym elementem wszystkich bibliotek z serii Albion. Do dyspozycji użytkownika oddano tu dwie sekcje smyczków (oktet i sekstet, różniące się jednak nie tylko składem, ale i stylem gry – pierwszy jest bardziej stonowany, zaś drugi bardziej chaotyczny), solowy kontrabas oraz połączoną sekcję instrumentów dętych blaszanych i drewnianych (a przynajmniej tak sugeruje nazwa – w rzeczywistości mamy tu prawie same instrumenty dęte blaszane z dodanym klarnetem). Biblioteki z serii Albion zawsze trzymały wysoki poziom jeśli chodzi o brzmienia orkiestrowe, a Solstice nie stanowi tu odstępstwa od reguły. Oferowane przez nią orkiestrowe instrumenty posiadają przy tym dość specyficzne brzmienie, surowe, naturalne i bardzo żywe, czasami wręcz dzikie i agresywne. W niektórych artykulacjach da się wychwycić różne mniejsze i większe niedoskonałości, które w bibliotekach orkiestrowych o typowo symfonicznym charakterze byłyby raczej nie na miejscu, jednak w orkiestrze folkowej sprawdzają się idealnie, nadając tworzonym za ich pomocą ścieżkom unikalny charakter. Nie bez znaczenia jest tu też wybór dostępnych artykulacji. Oprócz standardowych technik spotykanych w większości bibliotek tego typu (dźwięki długie, krótkie, legato, staccato, tremolo, itp.) znajdziemy tu też całkiem sporo mniej konwencjonalnych artykulacji, z których większość opiera się właśnie na podkreślaniu nieokrzesanego charakteru folkowej orkiestry.
Wśród pozostałych brzmień z kategorii The Solstice Orchestra dominują sekcje tradycyjnych instrumentów celtyckich. Pierwszą z nich są flety i piszczałki, które w pewnym stopniu rekompensują brak oddzielnej orkiestrowej sekcji instrumentów dętych drewnianych. Kolejna to zespół składający się z takich nietuzinkowych instrumentów jak lira korbowa, nyckelharpa, akordeon, fiszharmonia i celtycka harfa. Są one dostępne zarówno w grupie jak i osobno i o ile ten pierwszy wariant nie za bardzo przypadł mi do gustu, o tyle drugi daje już całkiem ciekawe możliwości. Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie sekcja melodycznych perkusjonaliów, obejmująca takie instrumenty jak dzwonki, wibrafon, czelesta czy dulcitone. Wprawdzie są one dostępne tylko w grupie, jednak ich brzmienia zostały dobrane i zmieszane ze sobą tak dobrze, że zupełnie mi to nie przeszkadzało. Mieszane uczucia wzbudziły we mnie natomiast brzmienia kobiecego chóru. Z jednej strony są one naprawdę świetne i klimatyczne, z drugiej zaś oferują bardzo małą różnorodność artykulacji. Najbardziej zawiodły mnie w tym przypadku artykulacje specjalne, które na oficjalnych prezentacjach zapowiadały się naprawdę fenomenalnie, a w praktyce okazało się, że niektóre z nich składają się zaledwie z kilku sampli, co znacznie ogranicza ich przydatność.
Na oddzielny akapit zasługują dwie sekcje instrumentów strunowych szarpanych. Pierwsza, składająca się z gitar akustycznych, ukulele i mandolin, świetnie wpisuje się w folkową tematykę. Oferowane przez nią brzmienia natychmiastowo przywodzą na myśl bardowskie pieśni. Druga, składająca się z gitar elektrycznych i gitary basowej, pod względem stylistyki brzmień kojarzy się raczej z post rockiem, shoegaze i ambientem. Mimo to rzeczywiście świetnie współgra z resztą bardziej tradycyjnych instrumentów wchodzących w skład tej biblioteki, co tylko dowodzi umiejętności ekipy Spitfire Audio w doborze brzmień.
Kategorię The Solstice Orchestra zamyka zestaw brzmień i pętli perkusyjnych, w którym o dziwo znajdziemy nie tylko dźwięki akustyczne, ale też elektroniczne. Akustyczne bębny nie wywarły tu na mnie większego wrażenia. Brzmią w porządku, ale nie wyróżniają się niczym specjalnym. Przyznam też, że wchodzące w skład tej biblioteki gotowe pętle perkusyjne nie za bardzo kojarzyły mi się z muzyką folkową, choć może to być po prostu efekt mojego słabego obycia z tym gatunkiem. Znacznie lepiej wypadają tu natomiast elektroniczne dźwięki perkusyjne, wśród których znajdziemy zarówno próbki zestawów akustycznych przepuszczone przez różnego rodzaju efekty, jak i czysto syntetyczne brzmienia. Są one znacznie bardziej różnorodne i ciekawsze od sekcji akustycznej.
The Casette Orchestra
Druga z trzech dostępnych kategorii koncentruje się na brzmieniach elektronicznych. Znajdziemy w niej zarówno dźwięki instrumentów akustycznych przepuszczone przez różnego rodzaju sprzętowe efkety jak i czysto syntetyczne brzmienia. Umieszczanie tego typu dźwięków w bibliotece folkowej może wydawać się dziwnym pomysłem, jednak odpowiedzialny za tą część Solstice Christian Henson wyjaśnił w ciekawy sposób swoje spojrzenie na tę kwestię. Jego zdaniem esencją folku nie są konkretne brzmienia czy instrumenty, lecz samo podejście do tworzenia muzyki – pierwotne i niepodporządkowane regułom. Uważa on, że elektroniczne instrumenty i efekty, a zwłaszcza analogowe syntezatory modularne, świetnie sprawdzają się w takiej konwencji, gdyż dają niemal nieograniczoną swobodę w kształtowaniu dźwięku.
The Casette Orchestra oferuje około 150 gotowych presetów, z których wiele brzmi po prostu fenomenalnie. Podczas gdy w większości poprzednich bibliotek z serii Albion brzmienia elektroniczne traktowałem raczej jako dodatek do sekcji instrumentów akustycznych, mający stanowić dla nich swego rodzaju tło i uzupełnienie, o tyle w przypadku Solstice zrobiły one na mnie tak duże wrażenie, że na dłuższą chwilę w ogóle zapomniałem o istnieniu części akustycznej. Najbardziej do gustu przypadły mi ambientowe pady i eksperymentalne dźwięki przywodzące na myśl soundtracki z horrorów, jednak wśród gotowych presetów znajdziemy też inne rodzaje brzmień, w tym również takie, które można z powodzeniem wykorzystać w roli „pierwszoplanowej”.
Gotowe presety są jednak, jak to zwykle bywa, zaledwie przedsmakiem tego, co możemy uzyskać samodzielnie manipulując parametrami instrumentu. W odróżnieniu od instrumentów akustycznych z Solstice Orchestra, w których wybieramy spośród gotowych brzmień i praktycznie nie możemy ich modyfikować, Casette Orchestra daje nam całkiem spore możliwości w zakresie kształtowania dźwięku. Do dyspozycji mamy tu 750 zestawów próbek, z których wybieramy dwie stanowiące bazę dla naszego brzmienia. Następnie możemy modyfikować je w sposób zbliżony nieco do kształtowania brzmienia syntezatora, korzystając z takich wbudowanych narzędzi jak filtry, generatory obwiedni, LFO czy sekwencer sterujący głośnością. Na koniec możemy skorzystać też z zestawu wbudowanych efektów, w skład którego wchodzą m.in. różnego rodzaju pogłosy, echa i przestery. The Casette Orchestra nie oferuje więc jakichś zaskakujących pomysłów czy rewolucyjnych funkcji – wprost przeciwnie, sposób kreowania brzmienia jest tu stosunkowo prosty i intuicyjny – jednak szeroki wybór i świetne brzmienie próbek bazowych sprawia, że można za jej pomocą uzyskać naprawdę ciekawe rezultaty.
The Drone Grid
Główny instrument w folderze Drone Grid opiera się na pomyśle znanym już z poprzednich bibliotek z serii Albion oraz kilku innych produktów z katalogu Spitfire Audio. Oferuje on czterdzieści osiem zestawów długich, drone’owych, powoli ewoluujących dźwięków, nawiązujących stylistyką do reszty biblioteki i nagranych z pomocą tych samych instrumentów. Za pomocą specjalnej siatki mieszamy ze sobą poszczególne zestawy, przypisując każdy z nich do określonego zakresu dźwięków. W ten sposób kilkoma kliknięciami możemy stworzyć złożone, wielowarstwowe ambientowe pady. O ile jednak w większości poprzednich bibliotek z serii Albion korzystających z tego rozwiązania poszczególne zestawy dźwięków były zazwyczaj stosunkowo delikatne i nienachalne, dzięki czemu świetnie sprawdzały się w roli dźwiękowego tła dla reszty kompozycji, niektóre zestawy próbek wchodzących w skład Drone Grid w Solstice są bardzo konkretne i wyraziste. Z jednej strony są one przez to ciekawsze i bardziej charakterystyczne, z drugiej zaś znacznie trudniej połączyć je przez to z innymi instrumentami. Przy niektórych ustawieniach siatki po zagraniu pojedynczego akordu czułem po prostu, że wypełnia on przestrzeń tak, że trudno byłoby dodać do niego inne instrumenty. Osoby zajmujące się zawodowo tworzeniem muzyki do filmów, seriali i gier, które często muszą pracować pod presją czasu, prawdopodobnie docenią takie rozwiązanie, jednak w innych przypadkach tworzenie muzyki w taki sposób może okazać się trochę nudne i niezbyt satysfakcjonujące. Osobiście traktowałbym więc The Drone Grid raczej jako dodatkowe narzędzie na wyjątkowe sytuacje, a nie jeden z głównych instrumentów.
Podsumowanie
Albion Solstice to zdecydowanie coś więcej, niż po prostu folkowa biblioteka brzmieniowa. Folk jest tu tylko motywem przewodnim, którego projektanci trzymali się jednak dość luźno, pozwalając sobie na niekonwencjonalne eksperymenty. W efekcie powstała unikatowa biblioteka o bardzo wyrazistym charakterze, która jednocześnie jest zaskakująco wszechstronna i może z powodzeniem znaleźć zastosowanie w wielu różnych stylach i gatunkach muzycznych.